Baptiste
Niekoniecznie. Znam wegetarian, zwolenników wolności wyboru, czy ktoś będzie jadł mięso (a ktoś inny wcześniej hodował zwierzęta i je zabijał).
Danie komuś innego wolności wyboru nie oznacza, że samemu uważa się ten wybór za właściwy. Można być zwolennikiem prawa do rozwodów, a jednocześnie prywatnie z powodów religijnych uważać, że rozwód jest niedobry. Można nie jeść mięsa w piątki i nie widzieć nic złego w tym, że ktoś inny (kogo nie obowiązuje post) je je.
Popieranie prawa wyboru to zgoda na to, że ktoś aborcję wybierze - nie zaś zachęta do niej.
Cytat:Oczywiście, że popieranie prawa wyboru w przypadku aborcji jest jednocześnie jej popieraniem.
Niekoniecznie. Znam wegetarian, zwolenników wolności wyboru, czy ktoś będzie jadł mięso (a ktoś inny wcześniej hodował zwierzęta i je zabijał).
Danie komuś innego wolności wyboru nie oznacza, że samemu uważa się ten wybór za właściwy. Można być zwolennikiem prawa do rozwodów, a jednocześnie prywatnie z powodów religijnych uważać, że rozwód jest niedobry. Można nie jeść mięsa w piątki i nie widzieć nic złego w tym, że ktoś inny (kogo nie obowiązuje post) je je.
Popieranie prawa wyboru to zgoda na to, że ktoś aborcję wybierze - nie zaś zachęta do niej.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

