lumberjack napisał(a): Matka chrzestna mojej nieślubnej ma dwa stada kaczek. Kiedy kaczka z jednego stada jakimś niefortunnym trafem przedostała się do drugiego stada, to tak ją te kaczki rodziobały, że masakra.
Jeżeli jakieś zwierzęta znajdą się w afektywnym dla nich środowisku, zmuszane do sprzecznych z ich naturą zachować, to zawsze wytworzą patologiczne komunikacje. Jakoś nikt nie słyszał, żeby na wolności te ptaki aż tak ze sobą walczyły.
Poza tym nie wiem, w jakim stopniu miałoby to usprawiedliwiać Twoją chęć do zabijania. Może z Tobą jest coś nie tak i czas na wizytę u psychologa?
Zresztą co tu dużo gadać - ludzie żrą te zwierzęta i żreć będą, dopóki wrodzona ponoć temu gatunkowi intropatia nie przeważy nad stopniem jego zbydlęcenia. Proces trwa i w ostatnich czasach nawet się nasila, a wtedy różnego rodzaju lumberjacków i zakotowanych, wreszcie historia ze wstydem pochowa do mioceńskich grot razem z ich poglądami.
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Albert Camus

