DziadBorowy napisał(a):Baptiste napisał(a): Dlatego, że po zastosowaniu analogii do ludzi w postnatalnej fazie rozwoju, nie znajduję takich rozwiązań.
Przecież przeznaczenie pieniędzy na stadion zamiast na leczenie czyjegoś raka jest formą takiego rozwiązania. Jest też coś takiego jak kara śmierci.
Nie, „takie rozwiązanie” to sytuacja odwrotna. To znaczy rezygnacja z budowy stadionów z powodu ludzi umierających na raka, itp. W zasadzie rezygnacja ze wszystkich zbytecznych wydatków, a stawiając wydatki na wadze obok umierającego człowieka, wszystkie mogłyby być za takowe uznane (stąd takie argumenty są często używane w ostrych debatach politycznych w ramach demagogicznego toczenia piany).
Ale do rzeczy. Skoro zwolennicy prawa do życia ludzi w postnatalnej fazie rozwoju (załóżmy, że 99,99% populacji, w tym zapewne i Ty) nie idą twoim tokiem myślenia i nie rezygnują z wielu mniej lub bardziej zbytecznych wydatków w obliczu wiedzy o osobach umierających na raka to dlaczego zwolennicy prawa do życia ludzi w prenatalnej fazie rozwoju mieliby być traktowani inaczej? Dlaczego akurat od nich oczekujesz takiego stanowiska?
Jak mniemam sam akceptujesz wiele wydatków zdecydowanie mniej istotnych niż te, które pomagają osobom chorym na raka, zapewne też wydatkujesz pieniądze na różne swoje służące wygodzie i rozrywce potrzeby a mógłbyś je wydać na cele charytatywne. Czy w związku z tym wracając do twojego pierwotnego pytania, nie czujesz się niekonsekwentny w swym popieraniu prawa do życia narodzonych już ludzi?
Cytat:Nawiasem mówiąc - zawsze zastanawiało mnie jak bardzo trzeba mieć zideologizowany światopogląd, żeby zygoty zrównywać z już istniejącym i w pełni ukształtowanym człowiekiem.Żeby tam tylko zrównywać...Chodzą po tym świecie takie jednostki, których życia nie cenię nawet w 1/10 tak jak życia płodu czy jakiegoś zwierzaka.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
