exeter
Piszesz oczywiście o sytuacji służby zdrowia i działaniach rządu. Zgadzam się, chaos i improwizacja. Za odmowę przyjęcia pomocy od Niemiec powinien być Trybunał Stanu.
Chciałam się podzielić przykrym spostrzeżeniem na temat natury Polaków. Oczywiście, generalizuję i to co napiszę nie odniesie się do wielu tysięcy z nich. Niestety, jest to zachowanie tak częste, że wydaje mi się, że można to nazwać (negatywną) polską cechą.
Piszę na podstawie własnych obserwacji, nie danych statystycznych, więc proszę to traktować wyłącznie jako moją subiektywną opinię, nie zaś obiektywną prawdę.
Polacy są narodem niezdyscyplinowanym, niesolidarnym i egoistycznym w stopniu wysokim. Porównuję zachowania Brytyjczyków i Polaków i Brytyjczycy są dużo bardziej karni. Choć niektórzy na lockdowny rozmaite narzekają i psioczą, to ogromna większość ich przestrzega. Trzeba siedzieć na kwarantannie? Siedzą. Trzeba nosić maseczki? Noszą. Nie wolno jeździć gdzieś? Nie jeżdżą, nie odwiedzają rodziny, nie gromadzą się. Gros ludzi przestrzega przepisów. Jedyna osoba nieprzestrzegająca kwarantanny, która tutaj znam, to Polak. Oświadczył, że co będzie w domu siedzieć, jak mu nic nie jest.
Jak czytam ilu w Polsce jest (autocenzura) kwestionujących istnienie pandemii, sprzeciwiających się noszeniu maseczek, wyzywających osoby starsze za "godziny dla seniorów", niezdających sobie sprawę z tego, że służba zdrowia nie udźwignie ciężaru leczenia wielkiej liczby zarażonych, to mam gęsią skórkę. Egoizm i głupota, niebezpieczna mieszanka.
No ale czemu się dziwić. Lekceważenie prawa to typowa polska cecha. Na drogach przepisy są łamane przez ogromną większość kierowców i jest to powszechnie akceptowane. Parkuje się gdzie się chce, maseczki nie ma ochoty się nosić itd.
Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony tym, co napisałam. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy się tak zachowują. Uważam jednak, że tych zachowań jest na tyle dużo, że można tu mówić o pewnym wzorcu. I chociaż zazwyczaj przykład idzie z góry, to tutaj od lat wędruje z dołu w górę, z góry na dół. Lekceważenie prawa, lekceważenie innych.
W artykule, który zalinkował Dziad Borowy, było kilka celnych uwag. Ta, która do mnie najbardziej trafiła, była o dzieciach. Gdyby chorobę najciężej przechodziły dzieci a śmiertelność byłaby taka wysoka, jak jest, ludzie unikaliby miejsc publicznych i kontaktu z innymi. Robiliby wszystko, żeby jak najbardziej ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby. Dzieci to skarby, na starszych i chorych ludzi najwyraźniej tysiące mają wyrąbane, pozwolę sobie użyć kolokwializmu. Bo łatwiej jest uwierzyć własnym odczuciom niż liczbom (to druga mocna myśl z artykułu).
Edit:
Chciałam zamieścić link do postu z linkiem do gazety.pl, ale nie umiem znaleźć go, przepraszam. O ile mnie pamięć nie myli, link wstawił Dziad Borowy, a artykuł był z gazety.pl.
Cytat:Masz całkowitą rację, na Wyspach funkcjonuje system, u nas panuje chaos i totalna improwizacja
Piszesz oczywiście o sytuacji służby zdrowia i działaniach rządu. Zgadzam się, chaos i improwizacja. Za odmowę przyjęcia pomocy od Niemiec powinien być Trybunał Stanu.
Chciałam się podzielić przykrym spostrzeżeniem na temat natury Polaków. Oczywiście, generalizuję i to co napiszę nie odniesie się do wielu tysięcy z nich. Niestety, jest to zachowanie tak częste, że wydaje mi się, że można to nazwać (negatywną) polską cechą.
Piszę na podstawie własnych obserwacji, nie danych statystycznych, więc proszę to traktować wyłącznie jako moją subiektywną opinię, nie zaś obiektywną prawdę.
Polacy są narodem niezdyscyplinowanym, niesolidarnym i egoistycznym w stopniu wysokim. Porównuję zachowania Brytyjczyków i Polaków i Brytyjczycy są dużo bardziej karni. Choć niektórzy na lockdowny rozmaite narzekają i psioczą, to ogromna większość ich przestrzega. Trzeba siedzieć na kwarantannie? Siedzą. Trzeba nosić maseczki? Noszą. Nie wolno jeździć gdzieś? Nie jeżdżą, nie odwiedzają rodziny, nie gromadzą się. Gros ludzi przestrzega przepisów. Jedyna osoba nieprzestrzegająca kwarantanny, która tutaj znam, to Polak. Oświadczył, że co będzie w domu siedzieć, jak mu nic nie jest.
Jak czytam ilu w Polsce jest (autocenzura) kwestionujących istnienie pandemii, sprzeciwiających się noszeniu maseczek, wyzywających osoby starsze za "godziny dla seniorów", niezdających sobie sprawę z tego, że służba zdrowia nie udźwignie ciężaru leczenia wielkiej liczby zarażonych, to mam gęsią skórkę. Egoizm i głupota, niebezpieczna mieszanka.
No ale czemu się dziwić. Lekceważenie prawa to typowa polska cecha. Na drogach przepisy są łamane przez ogromną większość kierowców i jest to powszechnie akceptowane. Parkuje się gdzie się chce, maseczki nie ma ochoty się nosić itd.
Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony tym, co napisałam. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy się tak zachowują. Uważam jednak, że tych zachowań jest na tyle dużo, że można tu mówić o pewnym wzorcu. I chociaż zazwyczaj przykład idzie z góry, to tutaj od lat wędruje z dołu w górę, z góry na dół. Lekceważenie prawa, lekceważenie innych.
W artykule, który zalinkował Dziad Borowy, było kilka celnych uwag. Ta, która do mnie najbardziej trafiła, była o dzieciach. Gdyby chorobę najciężej przechodziły dzieci a śmiertelność byłaby taka wysoka, jak jest, ludzie unikaliby miejsc publicznych i kontaktu z innymi. Robiliby wszystko, żeby jak najbardziej ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby. Dzieci to skarby, na starszych i chorych ludzi najwyraźniej tysiące mają wyrąbane, pozwolę sobie użyć kolokwializmu. Bo łatwiej jest uwierzyć własnym odczuciom niż liczbom (to druga mocna myśl z artykułu).
Edit:
Chciałam zamieścić link do postu z linkiem do gazety.pl, ale nie umiem znaleźć go, przepraszam. O ile mnie pamięć nie myli, link wstawił Dziad Borowy, a artykuł był z gazety.pl.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

