cobras napisał(a): Kolejny dobry wywiad Sroczyńskiego, tym razem w temacie aborcji - https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/...8p-SlD89ZE
Cytat:Wierzyłam w tę narrację polskiego feminizmu - który jest strasznie staroświecki - że aborcja, owszem, powinna być dostępna i legalna, ale ona jednak zawsze jest dramatem, żadna kobieta nie chce aborcji. To jest bullshit. Byłam w niechcianej ciąży i najbardziej na świecie marzyłam o tym, żeby ją przerwać. Rano po wszystkim byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Zjadłam pizzę, zapaliłam papierosa. I sorry, jeżeli kogoś razi moje własne doświadczenie, to przykro mi, poradź sobie z tym jakoś, człowieku. Kobiety po poronieniu farmakologicznym są zmęczone, głodne, ich ciało opuszcza wielki stres, chcą się rozpłakać ze szczęścia. I tak, czasem czują smutek, bo nie były pewne do końca, jaką decyzję podjąć. Ale to nie jest czarno-białe, jak nam się wmawia, i czym nas się dyscyplinuje. Bo ja uważam, że to jest dyscyplinowanie. (...) Ileż my energii straciłyśmy na te wszystkie połowiczne hasła, na to krygowanie się przed prawicą, żeby ich nie urazić, nie zaszokować, ileż energii zmarnowałyśmy na dyscyplinowanie samych siebie, podczas gdy większość kobiet w niechcianej ciąży chce ją po prostu przerwać. I tyle. Robienie z tego jakiegoś problemu moralnego jest szkodliwe.
Co będzie dalej?
Niestety, fatalny pomysł Dudy pewnie przejdzie, bo opozycja boi się pójść krok dalej i jasno powiedzieć: jesteśmy za aborcją. Myślę tu głównie o Platformie. A protesty osłabną, bo ileż można. My natomiast będziemy rozbudowywać sieć wsparcia. Na tym się trzeba teraz skupić. Mnie już się nie chce tracić czasu na to, co robi Ordo Iuris. Wolę stosować prostą zasadę: „Stop Making Stupid People Famous”. Słyszę, że ma wyjść książka o Ordo Iuris, o tym, jacy oni są straszni - nie chcę tego czytać! Wolałabym czytać historie aborcyjne kobiet, wolałabym oglądać polityczki, które mówią o aborcji farmakologicznej w TVP - tak jak posłanka Kotula. Pięciu panów słuchało z otwartymi ustami, że można przerwać bezpiecznie ciążę lekami w domu. Nic o tym nie wiedzieli! Oni tracą kontrolę nad naszymi ciałami i są przerażeni. Bo jak to? Kobieta może za pomocą paru tabletek bezpiecznie przerwać ciążę i ja nie mogę jej zabronić? Chcę oglądać takie polityczki, a nie zajmować się Rzeplińskim czy Grodzkim - już nie. Oni muszą nas dogonić, jeśli w ogóle chcą się gdzieś ruszyć.
Pani w artykule ma za złe, że ktoś korygował się przed „prawicą” z głoszonymi treściami albo ich formą. Z tym, że ta „prawica” to po prostu otoczenie tych osób. W tym także otoczenie nierzadko znacznie bardziej liberalne niż starsza pani z kościoła.
Na pewno łatwiej będzie się niekorygować osobie zamkniętej we własnej bańce, w towarzystwie wzajemnej adoracji, w dużym mieście.
Wtedy można głosić dowolnie akceptowalne wewnątrz grupy treści. Jeśli jednak komuś leży na sercu wizerunek własny także w innej grupie (rodzina, znajomi, followersi w mediach społecznościowych o innych poglądach) to zawsze będzie ważył słowa ze względu na odbiór społeczny. Dotyczy to wszystkich przekonań.
Dlatego jakiś Margot, o którym rodzina wolałaby zapomnieć, siedzący w komunie sobie podobnych osób może wygadywać dowolne rzeczy, ale to co jednocześnie świadczy o jakiejś jego wewnętrznej wolności ekspresji stanowi jednocześnie objaw poważnej izolacji społecznej.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
