żeniec napisał(a): Odnośnie "trzeba by najpierw..." przypomnę prośbę, którą zignorowałeś: proszę wykazać dlaczego średnia statystyczna jest rozstrzygająca w sprawach moralności.Ponieważ z natury moralność dotyczy grupy. Niel można być moralnym na bezludnej wyspie. Skoro to grupa ustala, co jest moralne, a jest raczej niemożliwe, aby uznała sama siebie za niemoralną w całości, to wychodzi z tego, że moralność mieści się gdzieś w normalności.
Cytat:Odpowiadasz tak, jakbyś nie miał w tym wyboru. Człowiek generalnie tę naturalistyczną ścieżkę, jeśli chodzi o etykę, potrafi porzucić od dość dawna.Oczywiście, jest to możliwe, ale wymaga pewnego wysiłku. Wysiłek zaś podejmuje się dla... korzyści.
Cytat:Czyli, o ile byś się jej nie spodziewał, nie uznałbyś swojej śmierci za szkodę dla siebie?No pewnie.
Cytat:Pewnie znowu: kora przedczołowa. Zresztą, nie trzeba znać przyszłości, aby mieć przekonanie, że woli się żyć, niż nie żyć.Z pewnością trzeba mieć zdolność do abstrakcji. Bo sama empiria, jaką dysponują zwierzęta i małe dzieci, nie daje żadnej odpowiedzi na pytanie, jak to jest nie żyć.
Cytat:A czy nie unikasz śmierci? Czy gdyby przestawiono przed Tobą możliwość bezbolesnej, bezstresowej, natychmiastowej śmierci, to byś ją wybrał?Pewnie nie, bo wciąż bym się bał, że to ściema.
Cytat:No można. Czy ludzie i inne zwierzęta to automaty?Większość naszych zachowań jest automatyczna.
Jeśli nie, to ta uwaga nie dotyczy niczego. Na ma sensu otaczać automaty rozważaniami etycznymi (co najwyżej co do wartości "pochodnej").
ZaKotem napisał(a): Owszem, ta strata jest jednak inwestycją, która pozwala uniknąć większej straty później.
Cytat:Owszem, więc jednak odłożenie śmierci na później jest korzyścią, a więc dobrem wg Twojej własnej definicji.
Cytat:Jest to Złota Zasada każdego systemu etycznego, który próbuje być uniwersalny (a nieuniwersalne są do dupyNo ale jeśli będziemy stosować tę zasadę bezwzględnie, to powinniśmy wyjmować ryby z wody, bo dla mnie zanurzenie godzinami w zimnej wodzie byłoby niemiłe.) - zasada wzajemności, nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe, itp.
ZaKotem napisał(a): No, ale my przecież wiemy, że zabójstwo powoduje szkodę. Tylko, że nie zabijanego.
Cytat:Nie wiem, kim jesteście i skąd to wiecie, ale jakoś tego nie widzę i dalej uważam to za kuriozalne stwierdzenie wynikające z osobliwego pojmowania krzywdy, szkody, korzyści, itp.No przecież cały czas mówimy, skąd to wiemy. Stąd, że żaden umarły jeszcze się nie skarżył.
Cytat:W każdym razie - tak, im bogatszy "świat wewnętrzny" ma podmiot, tym pewnie ma "lepiej", a przynajmniej na potrzeby tej dyskusji bym stwierdził, że wartość moralna takiego bytu wzrasta. Ślady podobnego rozumowania też użyłeś zresztą przyznając w końcu, że nie należy anihilować istot "zdolnych do filozofowania".Nie, to zupełnie inne rozumowanie. Istota zdolna do filozofowania nie ma jakiejś wewnętrznej wartości większej, niż niezdolna. Natomiast po prostu rozumny człowiek w niebezpiecznym otoczeniu wie, że może zostać zabity i na skutek tej wiedzy odczuwa strach. I ten strach jest konkretną, aktualną, a nie przyszłą, stratą. Zezwolenie na zabijanie ludzi sprawia, że ludzie się boją. Dlatego nie należy na to zezwalać. Chyba, żeby to byli dzielni samuraje czy inni urodzeni wojownicy niebojący się śmierci - wtedy należy, bo to nikomu nie szkodzi. Zwierzę przeznaczone na rzeź nie czuje zagrożenia podczas życia - oczywiście mam na myśli hodowlę w dobrych warunkach, a nie w fabryce, gdzie się straszy zwierzęta. Ale to jest problem zupełnie niezależny od zabijania.
ZaKotem napisał(a): Jest mi dobrze, gdy czuję, że większość moich potrzeb jest zaspokojonych. Im więcej czuję niezaspokojonych potrzeb, tym bardziej mi niedobrze. Toteż dobrość to stosunek spełnionych potrzeb to potrzeb w ogóle. Ale trup nie ma żadnych potrzeb, jego dobrość wynosi 0/0, a to w ogóle nie jest liczba. Dla żadnego x nie ma sensu wyrażenie x>0/0.
Cytat:W takim przypadku dobrostan trupa jest nieoznaczony i w ogóle nie można o nim mówić, ani z nim porównywać, a co i rusz to robisz. Zapędziłeś się w nonsens.No ale ja właśnie cały czas twierdzę, że nie warto porównywać. Czyli nie ma sensu wyrażenie, że martwy ma gorzej, niż żywy. Ani też, że ma lepiej, rzecz jasna.
Cytat:Zresztą zauważ, że z Twoją metodą "trupi" problem jest nie tylko z trupami, ale też z ludźmi w śpiączce czy z innych powodów nieprzytomnych. Nawet zasypiając wchodzimy w nieoznaczony stan dobrostanu i można nas bez szkody* dla nas, ubić. "Zabiłem gościa, ale nic złego mu się nie stało, bo spał, a teraz nie żyje"No. Tak właśnie jest, uważam, że jemu nic złego się nie stało. Inni ludzie mogą ponieść szkodę na skutek tego, ale sam zabity nie.


) - zasada wzajemności, nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe, itp. 