ZaKotem napisał(a): Moralność ustalają ci, co odnieśli sukces rozrodczy i stali się większością, oraz ci, którzy odnieśli sukces społeczny i zostali elitą. A więc ich zachowania, z definicji moralne, to takie, które statystycznie dobrze wpływają na rozrodczość lub pozycję społeczną (a optymalnie na jedno i drugie).No to z definicji, czy wnioskujesz statystycznie? Czy odróżniasz wnioski od założeń?
No i takie określenie moralności nie ma nawet znamion uniwersalności, to jest taka moralność Kalego, tylko na poziomie grup.
ZaKotem napisał(a): No nie ma. Natomiast może być czucie strachu przed śmiercią, wynikłe z myślenia o tym.Czyli znowu sprowadzenie wartości moralnej do odczuwania strachu.
ZaKotem napisał(a): A skąd wiemy, że tego nie lubią?Bo to komunikują. Skąd wiemy czego ludzie nie lubią? Bo filozofują? Większość nie filozofuje, a chyba się zgodzisz, że nie powinna się ich zabijać. A może tylko trochę, w końcu nie zaobserwowaliśmy ewolucyjnie stabilnych strategii pozbawionych morderstw
ZaKotem napisał(a): No staram się. Oba wyrażenia są poprawne. Przecież ja nie twierdzę, że stan trupa polepszył się na skutek śmierci.Ależ twierdzisz pisząc, że żadna krzywda ani szkoda zabijanemu się nie dzieje. Proszę więc wyjaśnij jaka jest różnica między wartością dobrostanu X, gdy delikwent żyje, od stanu 0/0, wedle własnego modelu.
ZaKotem napisał(a): Ale ja w ogóle odnawiam sensu wyrażeniu "wartość człowieka".No nie bawmy się w semantykę. Przyjmijmy, że ilekroć mówimy o wartości człowieka w tym wątku, chodzi o wartość moralną wyrażoną między innymi tym, czy można bytowi potencjalnie moralnie wartościowemu wyrządzić zło lub dobro. Wtedy kłócimy się o "komu/czemu" i "co".
ZaKotem napisał(a): Wartość może mieć najwyżej niewolnik, wolny człowiek jest bezwartościowy.W ten sposób nie możesz porównywać nikogo wolnego do nikogo wolnego, ani nikogo wolnego do nikogo niewolnego.
ZaKotem napisał(a): Etyki nie opieram na wartości człowieka, tylko na jego uczuciach.To jest to samo, co wartościowanie go na podstawie jego uczuć.
ZaKotem napisał(a): Jeśli ktoś boi się 5g, to stawianie mu anteny pod nosem jest dla niego obiektywną krzywdą. Ponieważ jednak taki człowiek nie jest ani większością, ani elitą, krzywdzenie go jest moralne.W ten sposób wyceniłeś jego wartość moralną niżej, niż większości czy elity.
Okazuje się zatem, że Twoje niewidzenie sensu w "wartości człowieka" i uznawanie bezwartościowość ludzi wolnych" to tylko zaciemnianie obrazu.
ZaKotem napisał(a): Nie widzę powodu, aby temu zaprzeczać. Ludzie zazwyczaj tak mają. Wynika to jednak z ludzkiej zdolności do abstrakcji, która odróżnia ludzi od innych zwierząt. Twierdzenie, że kura woli żyć, niż nie żyć na podstawie tego, że ludzie tak wolą, jest antropomorfizacją.Zrobiłeś przeskok, którego ja nie zrobiłem. Ja nie twierdzę, że kura woli żyć, niż nie żyć, bo ludzie tak mają, tylko że z zachowania i komunikatów kury możemy się tego domyślić. Ostatecznie w przypadku ludzi również polegamy na ich komunikatach, a nie siedzimy im w głowach, po prostu komunikaty są dużo bardziej zrozumiałe. Przy odpowiedniej dawce solipsyzmu można również kwestionować komunikaty ludzi.
Jest na odwrót, to Ty nagle przeczysz ewolucji, z której wywodzisz moralność w ogóle, sugerując, że ludzie to filozofowie, a zwierzęta to bezrozumne automaty i nie ma podobieństwa między ludźmi i nieludzkimi zwierzętami w tej kwestii.

