[lumberjack]

No tak. Ale ja nie piszę przecież, że strategia P**u była właściwa. Piszę, że nie da się wyjaśnić obecnego wypłaszczenia na zasadzie „mało testów”.

No ale przecież właśnie było mało testów.

Dopiero dziś przy 57 tysiach wyszło niecałe 20 tysi zakażonych i to dopiero pierwszy taki dzień, który może będzie początkiem potwierdzenia tego co piszesz.

Ale przecież nie postuluję, że rząd sobie radzi, tylko że przeciwciała.

Oby.

A czemu by miało?

1. Bo to kurwy kłamliwe
2. Bo nie chcą wprowadzić całkowitego lockdownu, gdyż wszystko by jebło

Przecież doktryna rządu była taka, że przez strasznych protestujących teraz CoViD nas zje. A CoViD złośliwie się zwinął akurat w okolicach protestów.

Zysk rządu z uczynienia z protestujących głównych roznosicieli zarazy byłby niewspółmierny do strat dla gospodarki i ogromnego wzrostu niezadowolenia wszystkich ludzi odczuwających całkowity lockdown.

Tak się akurat złożyło. A jakie jest tego prawdopodobieństwo?

Nie wiem.

W okresie marca-września nie było masowych protestów i też nic nie wyhamowywało. W masowych protestach uczestniczyło mniej osób niż chodziło wówczas do szkół podstawowych i obecnie wciąż chodzi do przedszkoli i żłobków a poziom interakcji między ich uczestnikami był znacznie mniejszy niż podczas zajęć w szkole lub przedszkolu. Te masowe protesty to była taka wymówka "na wszelki wypadek" dla władzy, gdyby sytuacja wciąż się znacząco pogarszała.

Obecnie do większości zakażeń dochodzi w domach wśród rodziny więc wątpię aby bez zamknięcia ludzi w czterech ścianach za wyjątkiem wyjścia do pracy/ na zakupy i z psem na spacer dało się to jakoś znacząco zbić.

Racja. Tylko, żeby to to się tak nie roznosiło trzeba by pozamykać szkoły i przedszkola, a wtedy i do pracy ludzie nie pójdą. To byłoby załamanie gospodarki.