Cytat:Czym innym jest uznanie kogoś takiego za kobietę, a czym innym zwracanie się do niej tak jak jej na tym zależy.Ależ właśnie z jednego wynika drugie.
Cytat:Gdybym za każdym razem widząc przejawy czyjejś nieracjonalności czuł się obrażony to musiałbym obrażać się bez przerwy.Fajnie, ale najwyraźniej masz problem z odróżnieniem postawy biernej od aktywnej.
[quote]
Przykładowo spora część manifestacji światopoglądu osób religijnych uważam za brak szacunku nie tyle do mojego rozumu a do rozumu w ogóle. Owszem gdyby ktoś taki domagał się zadeklarowania, że podzielam jego wierzenia to grzecznie bym zaprzeczył. Ale w pozostałych sytuacjach nie robię nic aby zaznaczyć, że moim zdaniem jego wierzenia i ich przejawy to idiotyzm.
Chyba nie nazywasz teistów dziećmi Bożymi oraz z "grzeczności" się nie modlisz?
Cytat:Tak samo gdyby Janusz domagał się zadeklarowania, że uznaję go faktycznie za kobietę to bym odmówił. Ale w ograniczonym zakresie jeżeli mu na tym zależy mogę go tak traktować
Żeby płynnie przejść od jednego (nie uznawania takiej osoby za kobietę) do drugiego (traktowania jak kobietę) to trzeba:
a) Mieć w tym interes polityczny
b) Mieć w tym koniunkturalny interes towarzyski (krakanie tak jak inne wrony w obawie przed jakąś formą ostracyzmu)
c) Być spokrewnionym lub zakolegowanym z taką osobą
Oczywiście można też być autentycznym wyznawcą. Innych opcji nie ma, jakbyś się nie starał, nie jest to żadna, umocowywana latami norma grzecznościowa oraz nie ma dla niej bliższych analogii.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
