Cytat:Nie wynika. To jest podejście - Twoja postawa to może dziwactwo ale ja z tym walczył nie będę o ile za bardzo na głowę mi wchodził nie będziesz.
Oczywiście, tylko "ja z tobą walczyć nie będę" rozumiem jako zaniechanie inicjowania jakiegoś konfliktowego krytykowania postawy tej osoby, a nie uleganie jej zachciankom.
To jest właśnie ta granica pomiędzy tolerancją a akceptacją.
Cytat:Nie, podobnie jak takiej osoby uważającej się za kobietę nie całowałbym przy przywitaniu w rękę i nie kupowałbym jej kwiatków na dzień kobiet. Ale z kolei do księdza zwracam się przez ksiądz a nie przez "pan" podobnie na "szczęść Boże" odpowiadam "szcześć Boże" a nie "dzień dobry."No cóż, ja uważam, że to niezbyt taktowne ze strony osoby wierzącej zwracać się do nieznanych osób "szczęść Boże" i wcale nie uważam, że czyimś obowiązkiem powinno być odpowiadanie w ten sposób.
I może dlatego większość osób, w tym księża zwraca się jednak np. w urzędach "dzień dobry", a nie "szczęść Boże".
Cytat: nic mnie to nie kosztuje a komuś może być z tego powodu miło/ komuś nie zrobię przykrościWedług podanych przez Ciebie założeń, w teorii powinno kosztować. W końcu napisałeś, że nie uważasz takiej osoby za kobietę, w jakiś sposób powinno się to zatem kłócić z twoim rozumem. W moim przypadku taki dysonans rodzi dyskomfort, czy mówiąc bardziej po ludzku - robienie ze mnie debila sprawia mi przykrość.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
