Baptiste napisał(a): Oczywiście, tylko "ja z tobą walczyć nie będę" rozumiem jako zaniechanie inicjowania jakiegoś konfliktowego krytykowania postawy tej osoby, a nie uleganie jej zachciankom.
Z tym, że w tej sytuacji mówienie do takiej w innej formie niż ona by tego chciała jest sytuacją konfliktową. Oczywiście gdzieś zawsze trzeba tą granicę postawić, ale ja sam tutaj określam ją po tym jak bardzo angażująca jest dla mnie zgoda na owe zachcianki.
Cytat: To jest właśnie ta granica pomiędzy tolerancją a akceptacją.
Nie rozumiem tego rozgraniczenia między tolerancją a akceptacją. Trochę śmierdzi mi podejściem "ja tam jestem tolerancyjny ale pedały nie się nie afiszują"
Tolerancja nie jest możliwa bez akceptacji czyjejś odmienności. Bez tego jest zwyczajnym zachowaniem konformistycznym co najwyżej. Co nie oznacza, że akceptuję = lubię to i popieram.Cytat:No cóż, ja uważam, że to niezbyt taktowne ze strony osoby wierzącej zwracać się do nieznanych osób "szczęść Boże" i wcale nie uważam, że czyimś obowiązkiem powinno być odpowiadanie w ten sposób.
I może dlatego większość osób, w tym księża mówią jednak np. w urzędach dzień dobry, a nie szczęść Boże.
W sytuacjach formalnych w przestrzeni neutralnej byłoby to dobrą praktyką. Ale są sytuacje w których ktoś nie musi zakładać mojej potencjalnej niewiary. A nawet jeżeli nie jest to tego typu sytuacja nie uważam, aby gra była warta świeczki. Wiec sam z "Szczęść Boże" nie wyskoczę, ale jak mi ktoś tak powie to i mu odpowiem.
Cytat:Według podanych przez Ciebie założeń, w teorii powinno kosztować. W końcu napisałeś, że nie uważasz takiej osoby za kobietę, w jakiś sposób powinno się to zatem kłócić z twoim rozumem. W moim przypadku taki dysonans rodzi dyskomfort, czy mówiąc bardziej po ludzku - robienie ze mnie debila sprawia mi przykrość.
Może jako osoba niewierząca, żyjąca jednak wśród wierzącej większości mam większy próg tolerancji na działania kłócące się z moim rozumiem. Zresztą wcale tu do religijności odwoływać się nie muszę. I bez tego ciągle czyjeś działania z moim rozumem się kłócą.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

