Nawet jeśli to nie sprawi, że żaden monarcha/kandydat nie będzie próbował mamić narodu wizją oddania części władzy, to zagwarantuje, że zostanie wyeliminowany, zanim spełni swoją niecną obietnicę.
Poza tym, jeśli monarcha byłby wybierany w wyborach powszechnych, to jego ewentualne umizgi i oddawanie władze byłyby pod adresem wyborców, czyli narodu, a nie parlamentu czy sędziów. A ja generalnie uważam, że władza powinna należeć albo do monarchy, albo do narodu (w formie demokracji bezposredniej), natomiast należy ograniczać swobodę parlamentu i sędziów.
Poza tym, jeśli monarcha byłby wybierany w wyborach powszechnych, to jego ewentualne umizgi i oddawanie władze byłyby pod adresem wyborców, czyli narodu, a nie parlamentu czy sędziów. A ja generalnie uważam, że władza powinna należeć albo do monarchy, albo do narodu (w formie demokracji bezposredniej), natomiast należy ograniczać swobodę parlamentu i sędziów.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.
Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.
Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690

