Odpowiedzi na mój post mają dwie wspólne cechy.
Pierwsza, to ad personam, czyli koncentrowanie się się na mojej skromnej i nic nie znaczącej osobie na różne sposoby.
Druga, to brak merytoryczności. Nie ma nic o temacie, nie ma komentarzy do zamieszczonych tam artykułów. Być może zaskoczeniem jest pojawienie się powyższych artykułów w tak poważnych periodykach. Zresztą "dyskusja" o wecie też sprowadza do dwóch "baniek" medialnych pokrótce wyglądających tak.
Za wetem używa się argumentów zwracających uwagę na dalekosiężne skutki wprowadzanych restrykcji, przy całkowitym niedoprecyzowaniu przepisów wykonawczych. To prowadzi do dowolności stosowania sankcji, dalej ogranicza suwerenność państw niepodległych. FT zwraca uwagę na niezbyt wielką możliwość zastosowania ich obecnie. Tyle tylko, że to jedynie kwestia czasu, aż znajdzie się ścieżkę do ich zastosowania. Po prostu, wystarczy przewidywać przynajmniej w perspektywie od paru lat wzwyż.
Przeciw wetu używa się argumentów(?) dwóch typów.
Najpierw "złotówy na oczach", czyli ile to straszliwie stracimy pieniędzy jeżeli nie będziemy grzeczni i posłuszni. Lud pracujący miast i wsi ma ogarnąć czarna rozpacz, czyli coś takiego - co stanie się z Polska jak nam ZSRR nie pomoże. Podobna technika propagandowa, homo sovieticus jest na to podatny.
Dopełnione to emocjonalną ściemą typu "irytujemy" inne państwa, są "oburzone", "25:2", jako wywołujące propagandowe odczucie wyalienowania europejskiego. Przemilcza się w mainstremowych mediach fakt, że obejmująca w styczniu prezydencje Portugalia według niektórych źródeł "chce się porozumieć z Polska i Węgrami", podobnie Słowenia. Wystarczy nie uważać innych z głupich by zrozumieć, że mniejsze państwa myślą podobnie, choć z różnych powodów nie chcą się wychylać.
Trudno posądzić stronę "Natemat" o propisowskie ciągoty. Tu link potwierdzający niedoprecyzowanie przepisów. O to niedoprecyzowanie się sprawa rozbija, a nie o jakieś wmawiane negowanie praworządności.
https://natemat.pl/315507,szczyt-unijny-...zka-budzet
Edycja.
„Tutaj dotykamy osi sporu. Czy Europa chce zbudować nowy demos na gruzach przestarzałych przynależności narodowych, czy też na ich historycznych demos, które ją stworzyły? Na wschodzie wszystko jest jasne. Naród nie jest konstrukcją. Jest emanacją o podłożu historycznym, dlatego narodowe wartości są tak samo fundamentalne jak swoboda jednostki.Tak więc od praworządności - a więc i sędziów pracujących na rzecz rządów prawa - oczekuje się, że „fundamentalne” są także wartości „narodowe” a nie tylko liberalne. (…) Jakie będzie miejsce dla konserwatywnych idei w liberalnej Europie? Jaki cel mają mieć rządy prawa i niezawisłe sądy? Dokąd te kwestie pomijane się jako nieistotne, spory będą trwać i żaden mechanizm ich nie rozwiąże”.
https://dorzeczy.pl/tylko-na-dorzeczy/16...dnich.html
To właśnie problem marksistowskiego walca, sloganu o nazwie "wolność" i sztuczek propagandowych dla ubogich duchem o nazwie "wyalienowanie z Europy".
Pierwsza, to ad personam, czyli koncentrowanie się się na mojej skromnej i nic nie znaczącej osobie na różne sposoby.
Druga, to brak merytoryczności. Nie ma nic o temacie, nie ma komentarzy do zamieszczonych tam artykułów. Być może zaskoczeniem jest pojawienie się powyższych artykułów w tak poważnych periodykach. Zresztą "dyskusja" o wecie też sprowadza do dwóch "baniek" medialnych pokrótce wyglądających tak.
Za wetem używa się argumentów zwracających uwagę na dalekosiężne skutki wprowadzanych restrykcji, przy całkowitym niedoprecyzowaniu przepisów wykonawczych. To prowadzi do dowolności stosowania sankcji, dalej ogranicza suwerenność państw niepodległych. FT zwraca uwagę na niezbyt wielką możliwość zastosowania ich obecnie. Tyle tylko, że to jedynie kwestia czasu, aż znajdzie się ścieżkę do ich zastosowania. Po prostu, wystarczy przewidywać przynajmniej w perspektywie od paru lat wzwyż.
Przeciw wetu używa się argumentów(?) dwóch typów.
Najpierw "złotówy na oczach", czyli ile to straszliwie stracimy pieniędzy jeżeli nie będziemy grzeczni i posłuszni. Lud pracujący miast i wsi ma ogarnąć czarna rozpacz, czyli coś takiego - co stanie się z Polska jak nam ZSRR nie pomoże. Podobna technika propagandowa, homo sovieticus jest na to podatny.
Dopełnione to emocjonalną ściemą typu "irytujemy" inne państwa, są "oburzone", "25:2", jako wywołujące propagandowe odczucie wyalienowania europejskiego. Przemilcza się w mainstremowych mediach fakt, że obejmująca w styczniu prezydencje Portugalia według niektórych źródeł "chce się porozumieć z Polska i Węgrami", podobnie Słowenia. Wystarczy nie uważać innych z głupich by zrozumieć, że mniejsze państwa myślą podobnie, choć z różnych powodów nie chcą się wychylać.
Trudno posądzić stronę "Natemat" o propisowskie ciągoty. Tu link potwierdzający niedoprecyzowanie przepisów. O to niedoprecyzowanie się sprawa rozbija, a nie o jakieś wmawiane negowanie praworządności.
https://natemat.pl/315507,szczyt-unijny-...zka-budzet
Edycja.
„Tutaj dotykamy osi sporu. Czy Europa chce zbudować nowy demos na gruzach przestarzałych przynależności narodowych, czy też na ich historycznych demos, które ją stworzyły? Na wschodzie wszystko jest jasne. Naród nie jest konstrukcją. Jest emanacją o podłożu historycznym, dlatego narodowe wartości są tak samo fundamentalne jak swoboda jednostki.Tak więc od praworządności - a więc i sędziów pracujących na rzecz rządów prawa - oczekuje się, że „fundamentalne” są także wartości „narodowe” a nie tylko liberalne. (…) Jakie będzie miejsce dla konserwatywnych idei w liberalnej Europie? Jaki cel mają mieć rządy prawa i niezawisłe sądy? Dokąd te kwestie pomijane się jako nieistotne, spory będą trwać i żaden mechanizm ich nie rozwiąże”.
https://dorzeczy.pl/tylko-na-dorzeczy/16...dnich.html
To właśnie problem marksistowskiego walca, sloganu o nazwie "wolność" i sztuczek propagandowych dla ubogich duchem o nazwie "wyalienowanie z Europy".

