Adam M. napisał(a): Zgodze sie ze stan gospdarki ma wplyw na wybor prezydenta, natomiast w druga strone to nie dziala. Prezydent ma nikly wplyw na to jak zachowuje sie gospodarka wiec zadnych zaslug Trumpa tu nie widze.Cytowałem:
Ambitne cięcia podatkowe, ponad to, co w latach 80 tych zaproponował Reagan, dały zaskakujący efekt. Wzrosła konkurencyjność amerykańskich korporacji, a firmy zachęcone rabatem podatkowym do sprowadzania kapitału do Ameryki, po latach zastoju inwestowały znowu grube miliardy w rodzimą gospodarkę. Niższe podatki i największa w historii Ameryki deregulacja, autentycznie uwolniły rynek i dały nowy impuls dla technologicznych startupów, które ściągnęły do Ameryki inwestycje z całego świata, a za nimi popłynęła fala najbardziej utalentowanych programistów, naukowców. Łącznie napływało między 1-2 biliony dolarów rocznie. To pozwoliło na stworzenie dziesiątek tysięcy dobrze płatnych miejsc pracy w firmach technologicznych. (...)
To nazywa sie stymulowaniem gospodarki, obraniem określonego kierunku, a jej ręcznym sterowaniem.
Druga sprawa, to ów słynny PKB, który ma być wyznacznikiem wszystkiego, a jest jedynie jednym ze współczynników. FED działa niezależnie od administracji amerykańskiej, współpracując z nią. "Deszcz pieniędzy, "zrzucanie pieniędzy z helikoptera", które były wykonywane przez FED po 2008 roku, miały wpływ na PKB USA. Po prostu obroty giełd wliczają się do amerykańskiego PKB.
Ostatnimi latami "zrzucanie" zostało mocno ograniczone, co musi mieć wpływ na PKB.
Dlatego tak bardzo potrzebny jest realizm w podejściu do rzeczywistości. To, czy się Trumpa lubiło, czy nie lubiło jest dla oceny bez znaczenia.

