Nie wiem, czy przypadkiem nie napędzam "off-topu"...
To, że "zdają sobie sprawę" nie oznacza, że taki stan akceptują. <opinia>Być może ta nieuchronność śmierci była jednym z powodów, dla którego niektórzy z nich tworzyli kult jednostki wokół siebie, próbując oszukać samych siebie, że są wieczni?</opinia>. Moje argumenty za biologiczną nieśmiertelnością są takie:
ZaKotem napisał(a): Nie rozumiem tego drugiego. Przecież prawdziwi dyktatorzy są za dyktaturą zdając sobie sprawę z tego, że będą się starzeć.
To, że "zdają sobie sprawę" nie oznacza, że taki stan akceptują. <opinia>Być może ta nieuchronność śmierci była jednym z powodów, dla którego niektórzy z nich tworzyli kult jednostki wokół siebie, próbując oszukać samych siebie, że są wieczni?</opinia>. Moje argumenty za biologiczną nieśmiertelnością są takie:
- Rywale nie mogliby argumentować swojego stanowiska słowami: "Patrzcie, ten już jest w podeszłym wieku a my jesteśmy młodzi. Nie chcecie przecież mieć próżni na szczycie i walki o władzę, prawda?".
- Miałbym wystarczająco dużo czasu, aby ustalić, jak najlepiej sprawować władzę, być może nawet z korzyściami dla wszystkich/większości.
- Nikomu.Nie.Oddam.Władzy!
- Istnieje możliwość, że odpowiednio długi czas życia spowoduje radykalną zmianę priorytetów. Być może bogactwo czy hegemonia nie będą już istotne.
- Zazwyczaj im dłużej coś jest obecne w życiu ludzkim, tym bardziej "oczywiste/normalne" się staje, więc z czasem moja pozycja będzie coraz mniej kwestionowana, a ja będę mógł się zająć bardziej poważnymi przedsięwzięciami.
"Carl nie chciał po prostu wierzyć: on chciał wiedzieć."
- Ann Druyan
- Ann Druyan

