E.T. napisał(a): Tylko teraz powiedz mi, jak się ma postulat równości małżeńskiej do postulatu szeroko pojętej swobody seksualnej obejmującej orgie?
Można naciągać kategorie, ale w małżeństwach jednopłciowych nie o seks chodzi. Prawica z uporem sprowadza te kwestie do walenia w kakao i nie raczy zauważyć, jak bardzo konserwatywny jest postulat małżeństw jednopłciowych. Przecież afirmuje się w nim wartość instytucji małżeństwa.
Ano tak się ma, że małżeństwa homoseksualne to bardzo nowy wynalazek, który akurat tak się składa, że zbiegł się w czasie rewolucją seksualną i akceptacją dla odmiennych form zachowań seksualnych (akty homoseksualne, choćby w formie orgii). Z tego wynika dalsze ukonstytuowanie tych aktów w ramach instytucjonalnej nadbudowy społecznej, która nie musi się przecież zakończyć na małżeństwie monogamicznym, ale także np. poligamicznym.
A co do oceny natury danego postulatu-nie jest ważny jedynie przedmiot lecz także podmiot. I tutaj jakoś dziwnym trafem konserwatyści od lat są pod tym względem zgodni i ten podmiot ma znaczenie. Rzymska, niechrześcijańska „konserwa” nie przyjęła swego czasu z radością wieści o „konserwatywnym” wspieraniu instytucji małżeństwa przez Heliogabala, który wyszedł za mąż (bez skutków prawnych) za Hieroklesa.
W skrajnym przykładzie możnaby sądzić iż małżeństwo psa i człowieka jest bardzo konserwatywnym postulatem o ile tylko małżonkowie zachowywaliby wzajemną wierność... Pozwól, że to jednak sami konserwatyści będą sobie ustalać pewne rzeczy.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
