Baptiste napisał(a): Ano tak się ma, że małżeństwa homoseksualne to bardzo nowy wynalazek,
To stary wynalazek. Najbardziej znane małżeństwo homoseksualne zawarte w duchu katolickim to związek zawarty przez księdza panów Pedra Díaza i Muña Vandilaza w galicyjskim Rairiz de Veiga. Papiery z tego aktu znaleziono w klasztorze w Celanova. To był rok 1061. W "Rerouting Galician Studies: Multidisciplinary Interventions" pod redakcją Benita Sampedro Vizcaya, José A. Losada Montero na str.30 jest o tym wzmianka. Jak i o innych małżeństwach tego typu.
https://books.google.pl/books?id=Sq4-DwA...az&f=false
Formalne związki między mężczyznami istniały na Krecie, a także jako "adelphopoiesis" w niektórych poleis.
Baptiste napisał(a): który akurat tak się składa, że zbiegł się w czasie rewolucją seksualną i akceptacją dla odmiennych form zachowań seksualnych (akty homoseksualne, choćby w formie orgii). Z tego wynika dalsze ukonstytuowanie tych aktów w ramach instytucjonalnej nadbudowy społecznej, która nie musi się przecież zakończyć na małżeństwie monogamicznym, ale także np. poligamicznym.
Musi się zakończyć na małżeństwie monogamicznym. Poligamia jest mocno kojarzona z poligynią i wobec postępu feminizmu, a także przy pewnych konserwatywnych nawykach całego społeczeństwa europejskiego ma po prostu fatalny wydźwięk. Nikt na to nie pójdzie.
Baptiste napisał(a): A co do oceny natury danego postulatu-nie jest ważny jedynie przedmiot lecz także podmiot. I tutaj jakoś dziwnym trafem konserwatyści od lat są pod tym względem zgodni i ten podmiot ma znaczenie. Rzymska, niechrześcijańska „konserwa” nie przyjęła swego czasu z radością wieści o „konserwatywnym” wspieraniu instytucji małżeństwa przez Heliogabala, który wyszedł za mąż (bez skutków prawnych) za Hieroklesa.
Heliogabal został bardzo oczerniony przez Kasjusza Diona. Na dobrą sprawę nie wiemy co jest tam prawdą, a co fałszem gdyż kolejni dziejopisarze powoływali się najczęściej właśnie na Diona w kwestii tego władcy. Ogólnie przekaz był taki, że miało być to małżeństwo kobiety i mężczyzny w którym Heliogabal miał robić za kobietę. Ale ile w tym prawdy?
DziadBorowy napisał(a): Ano stąd, że lewica nie działa w próżni tylko w jakiś sposób próbuje odpowiadać na potrzeby swojego elektoratu. I jeżeli tylko wśród jej elektoratu nie będzie istotnej reprezentacji legalizacji związków z kozą to i taki postulat nie będzie podnoszony.
Mieliśmy w 2015 roku próbkę tego w Danii kiedy socjaldemokraci poparci przez ludowców zabronili zoofilii. I powołali się na dobrostan zwierząt. Głównym orędownikiem ustawy zakazującej był minister rolnictwa Dan Jørgensen. Warto zwrócić uwagę, że pismo "Najwyższy Czas" popisało się absolutnie katastrofalnie dennym artykułem w którym mało, że przerobiono ministra na Vlada Jorgensena to jeszcze zrobiono z niego orędownika zoofilii.
https://nczas.com/2017/08/26/dom-publicz...openhadze/

