Sofeicz napisał(a):Cytat:nie wiem co jest używane do namnażania/ produkcji wirusaNie wiem czy wszystkie szczepionki ale przynajmniej jedna z nich jest po bożemu namnażana w kurzych jajach.
Reszta pewnie w jakichś sekwencerach.
zefciu napisał(a):Sofeicz, muszę Cię zmartwić, nie chcę ale muszę. Wirusy możemy namnażać tylko na organizmach albo hodowlach tkankowych. W lab używają zwierząt, ale przede wszystkim hodowli tkankowych bo tam mają czas na „dzielenie włosa na czworo”. W przemyśle farmaceutycznym liczy się wydajność, więc oni tam też korzystają z żywych zwierząt, przeróżnych. Nie ma żadnych sekwenserów, chyba że masz na myśli termocyklery, ale one „namnażają” tylko DNA, a nie wirusy. Do produkcji szczepionki przeciw grypie potrzebujemy wirusa i kurze jajo. Nie dokładnie jajo, a kurzy zarodek. Jak otworzysz delikatnie skorupkę to zobaczysz nie w pełni rozwiniętego ptaka. Widzisz dziób, skrzydełka i delikatne kurze łapki, co nie miały jeszcze styczności z tym Światem. Technik strzykawką wprowadza roztwór wirusa do worka omoczniowego, a jajo z zarodkiem wkłada do inkubatora. Jeśli zarodek przeżyje 24 godziny – będzie z niego szczepionka. Po paru dniach zarodek wygląda nieco inaczej. Widać zatrzymanie wzrostu, małe ciało poskręcane, zwinięte w kulkę, dziwnie przebarwione, nabrzmiałe błony ściśle otulają płód jakby jeszcze chciały uchronić to małe życie przed nieuchronnym. W końcu przychodzi technik i przekłada zarodek z inkubatora do chłodziarki.Teista napisał(a): W sprawie grypy i Cov2 nie widzę takiej możliwości, bo są dostępne informacje, że przejście Covid 19 daje odporność na miesiąc (albo dwa) i po przejściu choroby nadal jesteśmy narażeni na powtórne zakażenie i ponowny rozwój choroby w ramach jednego sezonu. I tak jak na grypę, tak na Covid 19 możemy się szczepić, tylko po co?Po to, żeby zmniejszyć ryzyko zakażenia przynajmniej przez pewien okres. W ten sposób przybliżamy całe społeczeństwo o mały kroczek do magicznej granicy odporności stadnej.
Rozumowanie „jeśli lekarstwo nie jest cudownym pacaneum, to po co jest brać” jest absurdalne z punktu widzenia medycyny. Każda procedura medyczna jest związana z ryzykiem, efektami ubocznymi i żadna procedura medyczna nie daje 100% pewnych rezultatów. Mimo wszystko medycyna osiągnęła dużo, jeśli chodzi o poprawę jakości naszego życia.
Jeśli technologia jest dopracowana, a produkcja operuje surowcami z najwyższą wydajnością to z trzech kurzych zarodków mamy jedną dawkę szczepionki. Ta produkcja, w lateksowych rękawiczkach, bardziej przypomina SSmański obóz śmierci niż zwykłą, wielkoskalową produkcję bekonu, choć to też „dziadostwo”. Przynajmniej ten bekon przysłuży się ludziom i może sprawić, że produkcja szczepionki i szczepienia na grypę zostaną całkowicie zarzucone – takie jest moje zdanie.
A teraz będzie odpowiedź dla Zefcia i kontynuacja. Po co robić te kroczki jak możemy zrobić jeden krok, ale taki porządny –„ten co robi dwa kroki na raz, nie idzie szybko”. Chodzi mi o utrzymanie odporności na stałym i wysokim poziomie. Dam przykład, oczywiście przerysowany, bo tak jest najlepiej. Ponoć najbardziej narażeni na śmierć z powodu Cov2 są cukrzycy. Jak złapali cukrzycę? – nie przypadkiem. Medycyna obecnie stoi na bardzo wysokim poziomie i każdy lekarz wie co wywołuje cukrzycę, tę I i II typu, ale wyleczyć już nie potrafi. Nie jest to wiedza tajemna i każdy wie co jest przyczyną. To jak to jest, że potencjalna liczba chorych na cukrzycę w Polsce to 8 milionów – połowa z tego jest zdiagnozowana (wczoraj słyszałem w radio). Jak sądzisz, czyja to wina, że człowiek zapada na cukrzycę? Czyli tak, żywimy się bele czym, zapadamy na cukrzycę, odporność leci na „pysk”, to się ratujemy kurzymi zarodkami. Też mam o kogo się martwić, tyle że z tym pacaneum i wyjaśnieniem wychodzę od innej strony.

