Dammy napisał(a):. W XI wieku papież nie miał takiej władzy nad katolicką owczarnią jak terazBo tak rzeczesz w swojej nieomylności fachowca, zatem to prawda
Dammy napisał(a):W wielu miejscach dominował "katolicyzm ludowy", duchowni nie zawsze byli dobrze wykształceniNo i co w związku z tym? Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności
Dammy napisał(a):a galicyjscy księża na dobrą sprawę mogli pism Piotra Damianiego nie znaćNo i znowu. To że nie znali nie ma nic do rzeczy. Przynajmniej jeden papież poparł jego nauki, i zrobił to przynajmniej jeden synod
Dammy napisał(a):Skoro sakramentu małżeńskiego udzielili sobie katolicy w obecności katolickiego księdzaNie udzielili sobie bo rzekome malzenstwo jest nieważne. I możesz się dwoić i troić twoje chciejstwo nie ma tu nic do rzeczy
Dammy napisał(a):zostało odnotowane w dokumentacji kościelnej oznaczaNo i?
Dammy napisał(a):że zawarte zostało w duchu katolickimJak już mówiłem, nie masz żadnego autorytetu do orzekania co jest katolickie a co nie
No ale fakt że trzeba wyciągać jakieś tam pojedyncze dokumenty jakiś ateistów i grzeszników, z jakiegoś tam wypizdowa. Świadczy o słabości argumentów obrońców tych rzeczy
ksiądz profesor Kobyliński napisał(a):Studium Piotra Damianiego z 1049 r. ma charakter przełomowy. Jest pierw-szym opracowaniem w historii chrześcijaństwa, przygotowanym przez niezwykle kompetentnego i wiarygodnego autora, które podejmuje expressis verbis problem homoseksualizmu osób duchownych. W pierwszym tysiącleciu trudno wskazać podobne studium. Oczywiście na przestrzeni pierwszych dziesięciu wieków chrze-ścijaństwa ukazało się wiele dokumentów — opublikowanych przez papieży, sobory czy synody — które potępiały akty homoseksualne, nazywane grzechami sodomii lub grzechami przeciw naturze. Tego rodzaju oceny można znaleźć w dekretach Synodu w Elwirze (305–306) czy Synodu w Ancyrze (314), w pismach Tertuliana, św. Bazylego z Cezarei i św. Augustyna. Dopiero w XI w. św. Piotr Damiani uka-zał jednak skalę problemu homoseksualizmu duchownych i wezwał do głębokiej reformy Kościoła.
Jak widzimy, rzekomy związek był jawnym złamaniem prawa Kościelnego

