DziadBorowy napisał(a): I jeżeli tylko wśród jej elektoratu nie będzie istotnej reprezentacji legalizacji związków z kozą to i taki postulat nie będzie podnoszony.No ale takie rzeczy to raczej Podhale, baca i owieczka, elektorat ultrakonserwatywny. Bardziej bym się spodziewał takiego postulatu ze strony narodowokatolickiej. Zresztą kto wie, może i doczekamy takiej orgii z udziałem posłów ***u z Sądecczyzny.
"Miłość, miłość w Zakopanem
Polewamy się szampanem.."
zefciu napisał(a): Z tym że ten błąd poznawczy jest wynikiem celowego działania tej drugiej grupy, która notorycznie podaje się za tę pierwszą.Owszem. Co ciekawe łatwo to przejrzeć jakby się zastanowić. Wystarczy spojrzeć na reakcje środowiska na różne wydarzenia. Była akcja #metoo? Konserwatyści powinni być zadowoleni. Primo, bo oberwało środowisko progresywne. Secundo, bo akcja ma negatywny impakt na stosunki pozamałżeńskie oparte na relacji podległości. Tymczasem konserwa miała ból dupy. Primo bo środowisko progresywne ma mechanizmy obronne typu "cały lew-lib jebie Harveya Weinsteina" a konserwa nie, ot "proboszczowi ministrant się po prostu należał", i doskonale to widać. Secundo, bo akcja ma negatywny impakt na stosunki pozamałżeńskie oparte na relacji podległości. Były afery po stronie konserwatywnej od latarnianych przygód znanego prawicowego publicysty po pedofilskie gwałty syna znanego konserwatywnego polityka? Powinny się podnieść głosy oburzenia. Tymczasem każdą taką sprawę środowisko usiłuje po prostu zamilczeć. Z jakichś względów rozliczenia nikomu tam nie leżą.. Gdzieś ma miejsce jakaś akcja feministyczna? Środowisku automatycznie włącza się tryb bełkotu o feminazistkach. Teoretycznie oba środowiska nie mają szczególnie po drodze, ale nie powinna to być jakaś skrajna opozycja. Praktycznie jakikolwiek feminizm to śmiertelne zagrożenie dla niezbywalnego prawa szefa do składania pracownicom propozycji typu "rozkracz się, albo dziesięć czeka na twoje miejsce". Itp, itd..
lumberjack napisał(a): Z całej tej waszej dyskusji to ja sobie wnioskuję, że najlepiej być konserwatywno-lewackim mutantem, któremu nie odpierdala w żadną ze stron.To i ja się podzielę odkrywczymi przemyśleniami, jakie mnie ostatnio najszły.
1) Wkładanie widelca do kontaktu jest niebezpieczne.
2) Należy unikać palenia papierosów w okolicy stacji benzynowych.
3) Od kirania kleju można ochujeć jak Terlecki.
E.T. napisał(a): Tylko czemu z psem, a nie z rosiczką?Rosiczka nie ma odbytu. To czyni związek z rosiczką wewnętrznie nieuporządkowanym.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


