Baptiste napisał(a): Jeżeli ktoś mięso lubi i nie jest mu ono w jego diecie obojętne to w takiej sytuacji sensowniejszym wyjściem jest po prostu mniejsza częstotliwość jego spożycia.
Z punktu widzenia argumentów etycznych nie tyle mniejsza częstotliwość jego spożycia co bardziej świadomy jego wybór przede wszystkim pod kątem pochodzenia samego mięsa.
Cytat:Dieta wegańska to także pewne wyzwanie i borykanie się z problemem komponowania zróżnicowanych, niemonotonnych posiłków, które będą jednocześnie smaczne, a wykorzystywane do tego celu produkty - ogólnodostępne. Tu również nie wszystko jest łatwe.
Ja piszę raczej o kuchni bezmięsnej a nie czysto wegańskiej. Mimo wszystko łatwiej zdobyć składniki do smacznej kuchni bezmięsnej (to nie jest wbrew pozorom takie trudne) niż do mięsa, które na pewno nie pochodzi z hodowli przemysłowej. Być może ułatwiłby to jakiś system oznaczania mięsa - tak jak liczby 0-3 na jajkach. Zresztą większość spożywanego w Polsce mięsa to drób albo wieprzowina - to zaledwie dwa produkty, które należy z diety wyeliminować zastępując chociażby dostępnymi w każdym niemal sklepie boczniakami. (ryby, wołowinę i inne rodzaje mięsa konsumuje się jednak zauważalnie rzadziej)
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

