Nie wiem, obiadki u babuni to jednak kontakty w obrębie towarzyskiego bąbelka. Taka śmiertelność to jednak skutek transmisji pomiędzy bąbelkami. Mi tu przychodzi do głowy kościół, bo tu cała wieś się miesza.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

