Gawain napisał(a): No tak, należy wiele dialogować, żeby dojść do wniosku, że wyznawcy szkodliwych poglądów są po prostu głupi. Wcale tego nie widać na poziomie społecznym, ekonomicznym, socjologicznym i moralnym. Trzeba jeszcze ich o zdanie pytać i wykładać swe racje, mimo, że nie mają żadnego aparatu umożliwiającego swobodną komunikację.No ale co konkretnego wynika ze stwierdzenia, że ktoś jest głupi? Czy głupi staje się mniej głupi, gdy go o tym poinformujemy? Ja takiego zjawiska nie zaobserwowałem. Czy w ogóle nas interesuje, żeby głupi był mniej głupi, czy tylko to, aby się postawić moralnie wyżej nad głupim i odczuwać z tego powodu satysfakcję?
Cytat:No tak, bo jak się będzie np. takim działaczom dowodzić błędności, którzy stracili już czas i jakieś zasoby to udowodnienie im, że robią debilizmy, ich od tych debilizmów odwróci a oni sami staną się logiczni i konsekwentni... Wiesz, że od czasów Kahnemana, mit o racjonalnym Homo Oeconomicusie umarł?Dowodzenie błędności cudzych przekonań ma mały sens. Ludzie mają takie przekonania, jakie pozwalają im osiągać ich cele. Jest szansa, że przestaną głosić głupoty gdy osiągnięcie ich celów bez głoszenia głupot stanie się łatwiejsze. Ale najpierw wypada dowiedzieć się, jakie te cele są.

