Przyjdą kolejne przymrozki, smogiem walnie, grypa sponiewiera, odporność siądzie i będziemy mieli kolejny skok śmiertelności. W końcu to zacznie być powszechnie odczuwalne,
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

