Żarłak napisał(a): Wytłumacz jak to ma działać w przypadku, gdy osoba, z którą próbujesz dyskutować nie zamierza dyskutować, a w zamian symbolicznie czy dosłownie pluje tobie w twarz. Bo właśnie tak działa kwaczystowskie przedsiębiorstwo kłamstwa, które utrzymuje biednych wolaków w nieustannym napięciu uniemożliwiając jakikolwiek dialog. Jedno kłamstwo przeplatają następnym i tak ciągle. Życzę owocnego dialogu, a tymczasem zalecam: nie urządzanie się w dupie, bo reżim musi upaść.Z reżimem dyskutować się nie da i nie warto. Natomiast aby ten reżim mógł się utrzymać, potrzebuje poparcia ludzi, którzy nie są fanatykami ani złodziejami, bo w Polsce nie ma aż tylu złodziei i fanatyków. Mam znajomych pisowców i wiem, że to są ludzie wystraszeni i czujący wykluczenie społeczne, bo nie są Młodzi, Wykształceni, Przedsiębiorczy i Postępowi. To z nimi trzeba rozmawiać, a nie ze Ziobrem.
Gawain napisał(a): No a radiomaryjowcy, foliarze, incele, antywace, chemtrailsy, płaszczaki, ziębici to niby mainstream z opinią geniuszy? Właśnie to są wyrzutki, ci o których głośno mówi się: debile.Wyrzutki z natury rzeczy nie wygrywają wyborów. Wyrzutki to ci, co notorycznie przegrywają.
Cytat:Idzie akurat ten, który się w internecie odnajduje. W świetle badań, pokazujących, że czytać potrafi 70% Polaków, odsetek ten rekrutuje się z próby skrajnie małej. Jednak jeszcze w większości internet to medium słowa pisanego.To właśnie przykład liberalnych przesądów, na których opozycja buduje swe porażki. Stereotyp z lat 90, według którego internet to środowisko młodych inteligentów, jest zabójczy politycznie, gdy się go traktuje poważnie. Ludzie, którzy w roku 1990 mieli 30 lat, dziś mają 60. W internecie siedzą wszystkie ciocie i wujcie z Podkarpacia, którzy mają dostęp do wszelkiej foliarskiej propagandy, a nie mają tylko tego, co dają studia akademickie, czyli umiejętności korzystania ze źródeł.
Cytat:Po pierwsze Januszexy to lokalne efemerydy i to gołym okiem widać. Wszechobecna szyldoza lat 90 i 2000 zmieniła się z typowo polskiej maniery na światową korpo-markozę.Nie wiem, w ci jest ubrane moje oko, ale ja nie czerpię informacji o rynku pracy z "Krytyki politycznej", tylko z doświadczeń mojej bliskiej rodziny i przyjaciół. I o ile w miastach jest tak, jak mówisz i to jest pozytywne zjawisko, to na wsiach dominują lokalni przedsiębiorcy, często korupcyjnie powiązani z miejscową władzeczką.

