freeman napisał(a): Zgonów nie da się ukryć, choć ci którzy widnieją w covidowych statystykach umierają z różnych powodów. Pamiętam jak bardzo zbulwersował mnie przypadek pewnej kobiety, która wymagała codziennej dializy. Otóż wykryto u niej koronawirusa, więc nikt nie chciał jej przeprowadzić niezbędnego zabiegu. Choć nie miała szczególnych objawów covida, to po czterech dniach bez dializowania zmarła.
W takiej sytuacji raczej nie wpisano jej jako przyczyny śmierci covida. Zanim rząd zabronił w raportach powiatowych i wojewódzkich stacji sanepidu były szczegółowe dane i tam była rubryczka "chorzy na covid, którzy zmarli z innych powodów" I oni do statystyk się nie zaliczali.
Takich przypadków na pewno było więcej. Od października obserwujemy ogromny wzrost umieralności. Przeciwnicy pandemii próbują go wytłumaczyć ograniczeniem do diagnostyki itp. I to też na pewno będzie miało wpływ - ale bardziej rozłożony w czasie. To, że umieralność wzrosła dokładnie w momencie gdy szpitale zostały zapchane chorymi na covid świadczy, że po prostu doszło do paraliżu służby zdrowia i zgony wynikają raczej z nagłych przypadków niż odwleczonej diagnostyki. Jak OIOMy i SORy były zapchane to pewnie każdy covidowiec który tam trafił mógł spowodować zgon dwóch zawałowców i jednej ofiary wypadku. Tego elementu układanki nie rozumieją przeciwnicy obostrzeń skupiający się wyłącznie na śmiertelności covida.
A sama liczba zgonów z postaci korony jest raczej zaniżona niż zawyżona - bo jak ktoś nie zrobił testu, a umarł w domu (co w szczycie gdy nie było miejsc w szpitalach było dość częste) do ofiar covida się nie zalicza.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

