Bo to nie o to chodzi, żeby władzę dać ludziom dobrym, poczciwy, i prawym. Do czego prowadzi wiara w rewolucję kadrową widać właśnie po PiSie. Kończy się to eksplozją złodziejstwa i kurewstwa. Idzie o to, żeby tak ustawić system, żeby władzy opłacało się podejmowanie decyzji zgodnych z interesem społeczeństwa. Jak ktoś kiedyś napisał, dobrze jest nie kiedy w urzędach siedzą prawi i sprawiedliwi, tylko kiedy siedzą tam wredne biurwy patrzące sobie nawzajem na ręce.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

