Sofeicz napisał(a):Gawain napisał(a): https://comparic.pl/kopanie-bitcoina-btc...a-syberii/
Ruskie, jak wyście mnie zaimponowali w tej chwili...
Ale to jakaś ściema
Cytat:umiejscowienie kopalni kryptowaluty przy polu polu naftowym oznacza stałe dostawy praktycznie darmowego gazu ziemnego.A to gaz im sam tryska, bez kopania i infrastruktury?
Przecież gaz ma konkretną cenę.
Ale Ruscy i gospodarka, to dwie różne parafie.
To chodzi chyba o nadwyżki produkcyjne, niskie ceny rynkowe i sankcje oraz brak zbytu przez ciepłe zimy. I za pomocą taniego gazu będą kopać drogie kryptowaluty. Zwróci się z nawiązką. Dziwi mnie, że nie ma jeszcze jakiegoś RusCoina czy CyberRubla. Informatyków to oni tam mają porządnych a o inicjatywach jakoś cicho.
BTW.
Teraz coś co Tygryski lubią najbardziej, czyli masakrowanie lewicowo nacechowanych tumanów biorących się za poprawianie historii:
https://homomediaevalis.blogspot.com/202...ha4nt5GrTI
Cytat:Jak przechodzimy do okresu PRL, autor w ogóle zapomina o opisie PGRów. One również dla niego nie istnieją. A okres ten to dla niego głównie spółdzielnie (mniejsza część) i walka robotników o lepszy podział dóbr (zresztą opisany skrótowo, po macoszemu).
Kobieta-chłopka w pracy A. Leszczyńskiego nie istnieje (mimo, że są źródła, głównie kościelne). Kobieta zaczyna pojawiać się dopiero przy industrializacji Królestwa Kongresowego (w książce w rozdziałach dotyczących II poł. XIX wieku) i też bardzo skrótowo. W PRLu występuje zaledwie na kilku stronach.
Doskonale zatem widać sygnalizowany przeze mnie pośpiech w pisaniu pracy. Podstawowe elementy warsztatu, podstawowe ważne informacje, które pokazałyby obraz sytuacji - pominięte, nieistniejące. Co jest zastanawiające. Skoro ma to być praca naukowa, dlaczego te niewygodne kwestie pominięto? Obawiał się autor niepotwierdzenia tezy o wyzysku? Czy niepotwierdzenia tezy o prawie 100% wyzysku i niewolnictwie (podobnego do niewolnictwa murzyńskiego) polskiego chłopa? Przez takie zabiegi A. Leszczyńskiego pytań się będzie tylko mnożyć. Do tego, w takiej konwencji jego praca przypomina raczej zestawienie krzywd do postulatu partii Razem, że szlachta nie zapłaciła chłopu polskiemu odszkodowania za wyzysk i pańszczyznę. Co jest śmieszne i głupie, stworzone przez ludzi, którzy kompletnie nie wiedzą jak system folwarczno-pańszczyźniany został sformułowany i jak funkcjonował. Nie wie zapewne tego również sam A. Leszczyński.
Antysemicka szajba
Nie można zatytułować tego podrozdziału inaczej jak tylko tak. Dobrze wiemy, że w Polsce pojawiały się i to od średniowiecza pogromy żydowskie. Ale budowanie wokół nich postaw antysemickich (głównie XIX-wiecznych o podłożu nacjonalistycznym) jest kolejnym kuriozum pracy A. Leszczyńskiego. Bowiem wrogość czy niechęć do Żydów funkcjonowała najpierw na kanwie religijnych stereotypów, potem na kanwie gospodarczej a dopiero na końcu, przy rodzeniu się narodów i nacjonalizmów na podłożu nacjonalistycznym. Mamy więc zastosowanie przez autora pracy pojęcia opisującego późne zjawisko do wydarzeń wcześniejszych - typowy anachronizm, który jest poważnym warsztatowym błędem.
W swoim widzeniu antysemityzmu na linii polski chłop/robotnik-Żydzi A. Leszczyński potrafi się nawet sam skompromitować. Przy opisie rewolucji 1905-1907 roku charakteryzuje ją jako walkę ugrupowań politycznych, które mają różne cele (w stylu mafijnym, gdzie trup ścieli się gęsto). Przy tej okazji prezentuje również wątki antysemickie, pisząc, że w rabunkach czy biciu Żydów uczestniczyli głównie sami Żydzi z odrębnych ugrupowań politycznych i w mniejszości towarzyszyli im chrześcijanie co dowodzi, że jest to chrześcijański, nacjonalistyczny i polski antysemityzm. Totalne kuriozum ale pasujące do tezy, że chłop/robotnik XIX/XX wieczny jest antysemitą i nacjonalistą z samego założenia, co później miało doprowadzić do współudziału (masowego wedle A. Leszczyńskiego przy użyciu: straży pożarnej, granatowej policji, innych grup) polskich chłopów w Holokauście. Oczywiście, jako że A. Leszczyński nie zna źródeł, wystarczy mu w tej kwestii powołanie się na kilka dzieł: Jana T. Grossa, Jana Grabowskiego czy dwutomowej pracy Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski.
Ideologizacja i upolitycznienie historii
W eseju metodologicznym A. Leszczyński występuje jeszcze przeciwko jednemu chochołowi. Ideologizacji i upolitycznieniu historii. Nie pojawia się co prawda komunał o tym, że zwycięzcy piszą historię, ale można się go domyśleć. Zwycięzcami mają być również ugrupowania polityczne, które przejmują władzę i instytucje. Tą instytucją, która prowadzi do ideologizacji i upolitycznienia nauk historycznych ma być w świetle A. Leszczyńskiego Instytut Pamięci Narodowej. Czytając te fragmenty pracy zdrowo się uśmiałem. Dlaczego? Bo jest to argument czysto ideologiczny (nie merytoryczny), który pojawia się notorycznie w publicystyce. To też jest przykład na to, czym jest książka A. Leszczyńskiego - bardziej ideologicznym esejem społecznym niż pracą naukową. Oczywiście nie dowie się tego czytelnik wprost od autora.
Sebastian Flak

