lumberjack napisał(a):Gawain napisał(a): A odkąd to grzeszny człowiek nie może być katolem?
Sytuacja A: katol uważa seks przed ślubem i stosowanie kondonów za zło, po czym uprawia seks używając kondona, po czym ma wyrzuty sumienia, spowiada się, postanawia poprawę; że już nigdy więcej tak nie zrobi i jeśli jego intencje są szczere to wszystko jest mu wybaczone i dalej może być katolem.
Sytuacja B: katol uważa seks przed ślubem i stosowanie kondonów za coś normalnego i zwykłego po czym uprawia seks używając kondona; raz, drugi, trzeci, czwarty itd. i cały czas nie widzi w tym nic złego ani grzesznego; nie zamierza zmieniać swego postępowania ani tłumaczyć się z niego jakiemuś księdzu.
W sytuacji B nie powinien określać się mianem katola, bo nim po prostu nie jest.
Ależ jest. Jest katolem z grzechem śmiertelnym, dzięki któremu z automatu znajduje się po śmierci w piekle, ale jest.
Cytat:No to zostańmy tymi protestantami; przynajmniej księdze-pastory mogą mieć żony, więc skończy się księżulkowe szturchanie dzieci i ministrantów w kakało.
Ja miałem rodzinę w najbardziej lajtowej denominacji protestanckiej - w polsko-katolickiej. I ona jakoś wśród narodu nie zrobiła furory. Myślę, że protestanckość lub nie nie zmieni tutaj wiele. Ot, nastąpi laicyzacja albo reforma kościoła.
Sebastian Flak

