Pewnie dlatego, że nawet najstarszy zwolennik Trumpa nie pamięta takiego wydarzenia (a demolka z BLM to to temat, który nie ostygł), a poza tym w tamtych czasach obieg informacji był nieporównywalnie gorszy niż w dzisiejszych, gdzie każdy może epatować obrazem w internecie. A z internetu korzystają masy i każdy wie o czymś co się dzieje na drugim końcu kraju. Nie w formie literek, które nie przenoszą dużego bagażu emocji, tylko w formie filmów i zdjęć.
Kolejną kwestią jest nazwijmy to pokojowość naszych czasów. Dzisiejszy świat to co by nie mówić jednak mniej przemocy, konfliktów i wojen. Społeczna wrażliwość będzie też zatem zupełnie inna.
Kolejną kwestią jest nazwijmy to pokojowość naszych czasów. Dzisiejszy świat to co by nie mówić jednak mniej przemocy, konfliktów i wojen. Społeczna wrażliwość będzie też zatem zupełnie inna.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
