InspektorGadżet napisał(a): Środowiska typu TP nie rozumieją tego, u wrogów KK robią robotę pożytecznych idiotów. U osób obojętnych co najwyżej politowanie
No i z tym bym się zgodził. Jako osoba obojętna mam wyjebane, ale gdybym był teistą katolikiem, to pewnie skończyłbym jako jakiś lefebrysta o podobnym zdaniu o TP co Quinque.
Gawain napisał(a): Ależ jest. Jest katolem z grzechem śmiertelnym, dzięki któremu z automatu znajduje się po śmierci w piekle, ale jest.
Nie jest - tak samo jak ja nim nie jestem. Mam po prostu światopogląd inny niż katolicki. Miejscami zbieżny, ale na pewno inny.
No chyba, że dla ciebie ateiści, którzy nie dokonali apostazji są katolikami, którzy skończą w piekle obok ludzi, którym się zdaje że są katolikami, a którzy mają poglądy jak jacyś ateiści

Gawain napisał(a): Ja miałem rodzinę w najbardziej lajtowej denominacji protestanckiej - w polsko-katolickiej. I ona jakoś wśród narodu nie zrobiła furory.
Ciekawe czemu. Kiedyś połowa Polski była protestancka.
Sofeicz napisał(a): Lumber, masz rację. Niech sobie KK pozostanie skansenem dla niedomyślących.
W końcu co jest złego w skansenach?
Ładne są i wzruszające.
Kościół to instytucja propagująca obiektywny, niezmienny, dany przez Boga zbiór zasad. A wszyscy tu mają nadzieję, że zmieni się w duchu liberalnym obyczajowo. Paradne.
ZaKotem napisał(a): Religia to nie jest przestrzeganie tych czy innych rytuałów, tylko przynależność do grupy. Dlatego katolikiem jest nie ktoś, kto ma jakieś tam poglądy i żyje według jakichś zasad, tylko ten, kto 1) sam uważa się za katolika i 2) nie został z grupy katolików wyświncony.
Religia to wiara, wierzenia, pewne określone rytuały i zasady postępowania. W Polsce pewnie jakieś 80%-90% ludzi uważających się za katolików nie są nimi w gruncie rzeczy. Równie dobrze każdy z nich może się uważać za Napoleona i to ma tyle samo wspólnego z prawdą co ich katolicyzm.
ZaKotem napisał(a): Ale nie można twierdzić, że ktoś, kto nie przestrzega ideowych wytycznych jakiejś firmy, do niej nie należy
Chyba, że firma posiada wewnętrzne ideowe wytyczne, którymi się posługuje (lub powinna się posługiwać) aby określić kto podlega automatycznemu wydaleniu z firmy z powodu nie przestrzegania wytycznych.
I nawet jeśli sam nie należę do tej firmy, a znam jej wewnętrzne wytyczne określające kto do niej należy, a kto podlega np. anatemie, ekskomunice, to mogę jasno określić kto jest pseudo, a kto realnym członkiem firmy.
ZaKotem napisał(a): No właśnie trzeba, bo tylko muzułmanie decydują - swoim zachowaniem - jaki islam jest "prawdziwy". Tym bardziej, że z islamu nie da się nikogo wbrew jego woli wyświncić.
Oni nie decydują o islamie tylko o tym czy w ogóle, a jeśli tak to do jakiej wersji islamu należą (ważne kryteria to wiara, wierzenia, pewne określone rytuały i zasady postępowania).
zefciu napisał(a): Bo nie ma rzeczywiście ludzi, którzy by konwertowali na buddyzm, pentakostalizm, czy ortodoksję. Są ludzie, którzy nie mają świadomości, iż religia może im dać propozycje rozwoju duchowego. Ci odchodzą.
I tacy którzy nie potrzebują rozwoju duchowego w ogóle.
Wystarczy rozwój fizyczny (robienie masy: "klata - plecy - barki - od tego są ciężarki", kondycji i siły), intelektualny (nauka, książki, internet, zdobywanie wiedzy i mądrości, "scrollowanie" fejsbunia), kulturowy (oglądanie South Parku, Kapitana Bomby i Ekipy Blok i słuchanie wulgarnego rapu) i kulinarny (czyli "jak przyrządzić schabowego na 1001 sposobów"). Niby trochę pół żartem pół serio piszę, ale rzeczywiście jest tak, że w ramach laicyzacji wielu ludziom starcza wyżerka, gry komputerowe, fejsbuk i netflix. Trochę do tego styku z przyrodą i szlus.
Duchowy rozwój jest niemożliwością w świecie pełnym cierpienia niewinnych istot, które nikomu nic nie zrobiły, a umierają nie dostając nawet szansy na ów duchowy rozwój. Dzieci nie powinny umierać ani cierpieć katuszy.
zefciu napisał(a): Praktyki medytacyjne, dla pewnego odsetka – tak.
Praca jest medytacją. Bezbożna medytacja to zapierdol remontowy lub taki przy cięciu drzew. To medytacja odciągająca uwagę od chujowości tego świata.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

