ZaKotem napisał(a): To część ogólnoświatowego trendu - konserwatyzm przestaje być ideologią Bogatych i Wpływowych, ci bowiem coraz częściej uzależniają swoje Bogactwo i Wpływy od własnych zdolności, a nie od zgromadzonego przez pokolenia kapitału, także kulturowego.I mają w dużym stopniu rację. Źródła bogactwa są coraz mniej odziedziczalne. Feudał mógł zapisać klucz wiosek synowi, a ten, jeśli nie grał w karty, mógł z tego żyć nieszczególnie się wysilając. Fabrykant mógł zapisać fabrykę dzieciom, ale utrzymanie się na rynku wymaga już sporo większej inwencji. Specjalista od silników kosmicznych czy CEO banku może zapisać dzieciom jakieś aktywa, ale wiedzy, czy choćby umiejętności korpo-climbingu im nie zapisze. Może wysłać dzieci do dobrej szkoły, ale gwarancja, że powtórzą jego sukces jest żadna. Nawet współcześni biznesmeni z górnej półki to często ludzie, którzy wskoczyli na szczyty z dosyć średniej pozycji, choćby Gates.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

