ZaKotem napisał(a): Ale te posępne myśli wynikają właśnie z tego, że te naturalne nieszczęścia są rzadkie. Jeszcze parę pokoleń temu śmierć dziecka traktowało się tak jak dziś śmierć psa - no, szkoda, że umarł, a teraz bierzmy się do roboty. Choroby i cierpienia, które dziś robią straszne wrażenie, były przez wieki po prostu normalną ludzką kondycją. Jeszcze w nieco powojennej Polsce z bólem zęba szło się do kowala. Paradoksalnie, im gorszy los, tym łatwiej ludzie dostrzegają w świecie Boży Plan i harmonie przedustawne.
Kiedyś ludzie nie wiedzieli, że może być inaczej. To co z naszej perspektywy jest obecnie jakąś skrajną patologią, z ich perspektywy było odwieczną normalnością. Dla mnie to i tak jest jeszcze w tym świecie od zajebania patologii, niesprawiedliwości, niesłusznego cierpienia. Pambuk głodnym Żydom kaszę z nieba dawał, morza rozstępował, Jezus chorych z różnymi przypadłościami uzdrawiał, od zarazy ratował etc., a teraz cicho sza. Milczy. Cicho. Ludzie go błagają o pomoc, a tu jak grochem o ścianę. Rzucił to wszystko i wyjechał do Sosnowca. I weź tu się ze świadomością tego wszystkiego rozwijaj duchowo.
Dragula napisał(a): i to przekonanie chyba najbardIej szkodzi Kościołowi, który prędzej czy później ludzie postrzegają jako ślepy i głuchy beton przekonany o swojej wyższości.
W krajach, w których dominuje protestantyzm, który potrafi się dostosować do potrzeb zlaicyzowanych ludzi ludzie i tak się laicyzują i tak odchodzą od wiary.
https://www.pewforum.org/2019/10/17/in-u...apid-pace/
https://www.pewresearch.org/fact-tank/20...e-secular/
To nie jest tak, ze jak kościół zacznie podążać za nowymi trendami obyczajowymi, to się uratuje. Coraz większa część ludzi po prostu nie potrzebuje do życia wiary czy mistyczno-duchowych uniesień. Mi wystarczy np. kotlet w gębie. W dodatku mam pewność co do tego czy kotlet istnieje.
Dragula napisał(a): A o tym, czego bogowie sobie życzą, czarodzieje w sukienkach mają takie pojęcie jak Ty czy ja.
Tak, ale nie o tym tu dyskutujemy czy Kościół ma rację czy nie, tylko o tym, czy sam powinien dostosowywać się do upodobań ludzi czy powinien dostosowywać ludzi do upodobań Boga...
Dragula napisał(a): I współcześnie bardzo ciężko ten fakt ukryć, tylko do Kościoła to jeszcze nie dotarło. Czasem bywam w kościele, żeby zrobić dziadkom dobrze i słyszę, że nie dotarło. "straciliśmy Boga", Lumber Duży uśmiech "przez hedonizm i przekonanie, że szczęście jest tu i teraz"
Ja tam nie przestałem wierzyć w Boga przez hedonizm i osiągnięcie jakiegoś mitycznego szczęścia "tu i teraz", tylko dlatego, że nie potrafię w swojej głowie pogodzić istnienia nieskończenie dobrego Boga z tym jak wygląda świat, który ponoć stworzył.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

