Dzieciaki z klas I-III wracają do szkół. Może to i dobrze ale oczywiście rząd musiał zrobić jakąś bezsensowną pokazówkę. Tym razem akcja testowania nauczycieli wracających do szkół. Co to da? Taki nauczyciel zostanie przetestowany, dowie się, że jest zdrowy a potem pójdzie pracować w codziennym bliskim kontakcie z kilkudziesięcioma dzieciakami, których nikt nie testował i które zazwyczaj chorują bezobjawowo. Gdzie tu sens? Testy powinny być prowadzone na nauczycielach i uczniach już po powrocie do szkoły aby monitorować jak rozprzestrzenia się tam wirus. Być może warto by zaszczepić też nauczycieli 60+ wracających do szkoły poza kolejnością. Na ten moment chodzi tych o uczących w klasach I-III więc nie jest to jakaś liczna grupa.
Jak zwykle mamy jakieś kretynizmy pod propagandę aby rząd mógł udawać, że coś robi i stwarzać iluzję bezpieczeństwa. Znowu rząd w szkołach zapewnia "bezpieczeństwo zdrowotne na bardzo wysokim poziomie" i znowu za 3-4 tygodnie ten sam rząd będzie te szkoły zamykał.
Jak zwykle mamy jakieś kretynizmy pod propagandę aby rząd mógł udawać, że coś robi i stwarzać iluzję bezpieczeństwa. Znowu rząd w szkołach zapewnia "bezpieczeństwo zdrowotne na bardzo wysokim poziomie" i znowu za 3-4 tygodnie ten sam rząd będzie te szkoły zamykał.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

