Ad E.T.
Interesujące wywody, przypomina się stare określenie pięknoduch (pięknoduchizm brzmi coś kiepsko), tak w kontekście postrzegania świata.
Znalazłem kiedyś na YT amerykański spot propagandowy z lat 50 siątych. Dotyczył promocji w społeczeństwie budowy autostrad w USA. Jakaś rozanielona parka zjeżdżała ślimakiem z wielopoziomowego skrzyżowania nowym wielkim krążownikiem szos. Sentymentalna muzyka, wyraz szczęścia na twarzach miał sugerować szczęście przyszłych pokoleń mogących podróżować szybko i łatwo po kraju. Odwieczna chęć poprawy ludzkiego losu przybrała od ok XX wieku formę - postęp technologiczny da nam wszystko i będzie coś między świetnie, a wspaniale. Teraz algorytmy zapewniają jedynie słuszne zdanie ludu. W podobnym tonie utrzymana jest twoja narracja mająca wyjaśnienia na wszystko.
Przy okazji opisałeś jak działa i czym jest słynne deep state, wspólnota interesów wielkich.
Większość biznesów po za zbrojeniowymi jest zainteresowana stabilnością. Do tego jak najbardziej należy ograniczyć ludzkie myślenie do odmóżdżenia, czyli lajkowania i bezrefleksyjnego łykania reklam, tudzież produktów marketingowo emocjonalnych, omijającą sferę rozumu. Life motive konsumenci wszystkich krajów łączcie się i konsumujcie jak najwięcej póki co spowodował ogromne zadłużenie społeczeństw, która koniec końców obróci się przeciw społeczeństwo konsumpcyjnym, ponieważ nikt nie zresetuje długu za darmo. Oznacza to, że następne pokolenia będą musiały mieć motywacje do pracy wykraczająca po za sekwencje - konsumować jak najwięcej. Wzajemne uzależnienie od siebie wielkich i społeczeństw nie oznacza symbiozy.
Odcięcie Chin od światowego internetu, cenzura, spowodowana jest utrzymaniem systemu, któremu mogłoby zaszkodzić, podobnie jak w Rosji. W USA mamy już jawnie to samo, tylko w innej formie poprzez FB, TT, YT etcet. Każdy broni swojego systemu w określony i dostępny sposób.
Pytanie podstawowe, czy Chiny zbliżaj się w swoich standardach do USA, czy USA do Chin w świetle ostatniej cenzury?
Wielcy w USA zaczęli stosować chińskie standardy według starego rewolucyjnego hasła nie ma wolności dla wrogów wolności (demokracji)
W Chinach i Rosji bronią systemu podobnymi metodami co w USA "demokracji". Różnica zawiera się jedynie w sposobach twardego totalitaryzmu (Chiny, Rosja) i miękkiego USA (między innymi).
Wracając do Trumpa można powiedzieć, że o Trumpa już tej zabawie nie chodzi. Sprawy zaszły znacznie dalej.
OK 34% wyborców uważa, że Biden został wybrany niezbyt uczciwie w tym 70% wyborców republikańskich.
https://www.courthousenews.com/just-60-o...egitimate/
Sądy odrzuciły pozwy o tym wiemy z mediów, pomija się jedynie powody. Sąd Najwyższy odfycnął się cedując decyzje na sądy stanowe. Tu zaś ze strony republikańskiej są głosy o proceduralnym przeciąganiu, paraliżowaniu postępowań. Skoro można było głosować przez psa, zmarłych, frekwencja 130% przebijała Koreę północną, a wyniki rzędu 340% w niektórych hrabstwach wprawiają w osłupienie. Dodajmy archaiczny sposób głosowania nie zmieniany z winy obu partii, wręcz zachęcał do oszustów przy tak podzielonym społeczeństwie. Poniekąd trudno się dziwić sądom, które bały się wziąć na siebie odpowiedzialność za ewentualną katastrofę, będąc same pod ogromnym naciskiem. Być może sędziowie wyszli też z założenia, że nie wiadomo kto więcej mataczył i lepiej tej nieczystości nie ruszać.
Cenzura, która się rozpętała w postaci zamykania dostępu portalom konserwatywnym zaskoczyła świat. Maski spadły, nawet konto V4 zostało zamknięte. Podobne ośmielono się tam skrytykować Fb. Trwa polityczna zemsta przy której polskie piekiełko to pikuś. Forbes wezwał do nie zatrudniania byłych pracowników prasowych Trumpa. Znaczy, dostali wilcze bilety, być może na całe życie. Znamy to z naszej historii, nieprawdaż?
Tutaj opinia gościa, którego nie bardzo mogą ruszyć, bo jest amerykańskim żydem i może napisać więcej. Jest też z przekonań demokratą i żeby nie dziwić się stronie - ateistą.
Pisze o jednostronnych manipulacjach google na wysokim poziomie przy pozornie neutralnym podejściu jak np algorytm kierujący tylko na lewackie strony (dla niepoznaki zwane liberalnymi). Jeśli kto ma ochotę może zajrzeć do popularnej Wikipedii gdzie opisane są jego kłopoty w ujawnianiu matactw.
https://en.wikipedia.org/wiki/Robert_Epstein
Oczywiście jego poglądy zostały odrzucone przez uczonych, tylko rzeczywistość jak zwykle skrzeczy. Może się to komuś podobać, uznać za właściwe ok. Tylko nie nazywajmy tego demokracją, bo to nie jest demokracja.
Interesujące wywody, przypomina się stare określenie pięknoduch (pięknoduchizm brzmi coś kiepsko), tak w kontekście postrzegania świata.
Znalazłem kiedyś na YT amerykański spot propagandowy z lat 50 siątych. Dotyczył promocji w społeczeństwie budowy autostrad w USA. Jakaś rozanielona parka zjeżdżała ślimakiem z wielopoziomowego skrzyżowania nowym wielkim krążownikiem szos. Sentymentalna muzyka, wyraz szczęścia na twarzach miał sugerować szczęście przyszłych pokoleń mogących podróżować szybko i łatwo po kraju. Odwieczna chęć poprawy ludzkiego losu przybrała od ok XX wieku formę - postęp technologiczny da nam wszystko i będzie coś między świetnie, a wspaniale. Teraz algorytmy zapewniają jedynie słuszne zdanie ludu. W podobnym tonie utrzymana jest twoja narracja mająca wyjaśnienia na wszystko.
Przy okazji opisałeś jak działa i czym jest słynne deep state, wspólnota interesów wielkich.
Cytat:Tak się stało w przypadku Rosji i Chin, bo Facebookowi na rękę są stabilne, demokratyczne rządy prawa, dobrze funkcjonująca gospodarka i generalny dobrobyt (kierunek wellfare state), względny egalitaryzm, brak napięć społecznych, obyczajowy liberalizm- wszystko, czego potrzeba, żeby kwitła konsumpcja wśród przeciętnych zjadaczy chleba, a wraz z nią rynek reklamy i branża rozrywkowa, bez czego FB nie istnieje- a te dwa państwa się nie wpisują w ten schemat i im FB po prostu wadzi, utrudniając politykę odległą od wspomnianych standardów.
Większość biznesów po za zbrojeniowymi jest zainteresowana stabilnością. Do tego jak najbardziej należy ograniczyć ludzkie myślenie do odmóżdżenia, czyli lajkowania i bezrefleksyjnego łykania reklam, tudzież produktów marketingowo emocjonalnych, omijającą sferę rozumu. Life motive konsumenci wszystkich krajów łączcie się i konsumujcie jak najwięcej póki co spowodował ogromne zadłużenie społeczeństw, która koniec końców obróci się przeciw społeczeństwo konsumpcyjnym, ponieważ nikt nie zresetuje długu za darmo. Oznacza to, że następne pokolenia będą musiały mieć motywacje do pracy wykraczająca po za sekwencje - konsumować jak najwięcej. Wzajemne uzależnienie od siebie wielkich i społeczeństw nie oznacza symbiozy.
Cytat:Polityka Trumpa na dłuższą metę mogła tylko zaszkodzić funkcjonowaniu FB, zbliżając USA do rosyjskich standardów w polityce, destabilizując kraj, uderzając w gospodarkę i pomniejszając dobrobyt. Nie ma zaś żadnej presji w kierunku nadmiernej regulacji FB czy jego nacjonalizacji np. w demokracjach zachodniej europy, przynajmniej nie w kontekście fejsbukowej cenzury, która wpisuje się w politykę władz tych krajów. I nie będzie jej w USA pod rządami trzymającymi się wymienianych standardów, bo FB nie będzie im bruździł, a raczej wspierał te normy, które działają na jego korzyść. A skoro tak wiele zależy od FB i TT, to nieszczególnie musi się on obawiać scenariusza, jaki Mentzen przedstawia- albo gdzieś już nie było praworządnej demokracji i można było postawić FB tamę (zresztą te serwisy społecznościowe byłyby dla takich niedemokratycznych rządów groźne jako platforma dla alternatywnego obiegu informacji), albo gdzieś jest i tylko wtedy uda się to zmienić i uciąć fejsbukową cenzurę, jeśli FB nisko wyceni znaczenie danego rynku dla swojego funkcjonowania. USA takie niedocenienie przez FB, Google czy TT nie grozi i być może przegrana Trumpa jest w jakiejś mierze tego zasługą.
Odcięcie Chin od światowego internetu, cenzura, spowodowana jest utrzymaniem systemu, któremu mogłoby zaszkodzić, podobnie jak w Rosji. W USA mamy już jawnie to samo, tylko w innej formie poprzez FB, TT, YT etcet. Każdy broni swojego systemu w określony i dostępny sposób.
Pytanie podstawowe, czy Chiny zbliżaj się w swoich standardach do USA, czy USA do Chin w świetle ostatniej cenzury?
Wielcy w USA zaczęli stosować chińskie standardy według starego rewolucyjnego hasła nie ma wolności dla wrogów wolności (demokracji)
W Chinach i Rosji bronią systemu podobnymi metodami co w USA "demokracji". Różnica zawiera się jedynie w sposobach twardego totalitaryzmu (Chiny, Rosja) i miękkiego USA (między innymi).
Wracając do Trumpa można powiedzieć, że o Trumpa już tej zabawie nie chodzi. Sprawy zaszły znacznie dalej.
OK 34% wyborców uważa, że Biden został wybrany niezbyt uczciwie w tym 70% wyborców republikańskich.
https://www.courthousenews.com/just-60-o...egitimate/
Sądy odrzuciły pozwy o tym wiemy z mediów, pomija się jedynie powody. Sąd Najwyższy odfycnął się cedując decyzje na sądy stanowe. Tu zaś ze strony republikańskiej są głosy o proceduralnym przeciąganiu, paraliżowaniu postępowań. Skoro można było głosować przez psa, zmarłych, frekwencja 130% przebijała Koreę północną, a wyniki rzędu 340% w niektórych hrabstwach wprawiają w osłupienie. Dodajmy archaiczny sposób głosowania nie zmieniany z winy obu partii, wręcz zachęcał do oszustów przy tak podzielonym społeczeństwie. Poniekąd trudno się dziwić sądom, które bały się wziąć na siebie odpowiedzialność za ewentualną katastrofę, będąc same pod ogromnym naciskiem. Być może sędziowie wyszli też z założenia, że nie wiadomo kto więcej mataczył i lepiej tej nieczystości nie ruszać.
Cenzura, która się rozpętała w postaci zamykania dostępu portalom konserwatywnym zaskoczyła świat. Maski spadły, nawet konto V4 zostało zamknięte. Podobne ośmielono się tam skrytykować Fb. Trwa polityczna zemsta przy której polskie piekiełko to pikuś. Forbes wezwał do nie zatrudniania byłych pracowników prasowych Trumpa. Znaczy, dostali wilcze bilety, być może na całe życie. Znamy to z naszej historii, nieprawdaż?
Tutaj opinia gościa, którego nie bardzo mogą ruszyć, bo jest amerykańskim żydem i może napisać więcej. Jest też z przekonań demokratą i żeby nie dziwić się stronie - ateistą.
Pisze o jednostronnych manipulacjach google na wysokim poziomie przy pozornie neutralnym podejściu jak np algorytm kierujący tylko na lewackie strony (dla niepoznaki zwane liberalnymi). Jeśli kto ma ochotę może zajrzeć do popularnej Wikipedii gdzie opisane są jego kłopoty w ujawnianiu matactw.
https://en.wikipedia.org/wiki/Robert_Epstein
Oczywiście jego poglądy zostały odrzucone przez uczonych, tylko rzeczywistość jak zwykle skrzeczy. Może się to komuś podobać, uznać za właściwe ok. Tylko nie nazywajmy tego demokracją, bo to nie jest demokracja.

