lumberjack napisał(a): Żeby mieszkać na odludziu trzeba by żyć w jakimś dosyć zaniedbanym z zewnątrz domku i w ogóle tak, żeby było widać, że się gówno ma.
I sądzisz, że to coś pomoże, że biednego nie okradną? Najlepsza jest prewencja czyli solidne zamki, dobry monitoring albo groźba, że Cię Punisher znajdzie i dojedzie jak mu mir domowy zakłócasz.
Żarłak napisał(a): Kanada to ciekawa opcja. Albo Australia.
Polska wbrew pozorom też. Tylko tutaj trzeba się osiedlić w miejscu, gdzie
- jest jedna dojazdówka
- Nie ma turystów
- miejscowym nie chce się tyle leźć
- teren dookoła jest nierówny, przecięty parowami, rzeczkami
- posesja jest ogrodzona
Gwarantuję, że musiałbyś mieć niestrzeżony pałac, żeby komuś chciało się na piechotę dylać dziesięć kilosów po wertepach, żeby od tyłu wleźć na posesję. Złodziej jest złodziejem bo jest głupi i leniwy. Stawianie mu przeszkód to najlepsza droga żeby go zniechęcić. Zamontowałem pod domem reflektor z czujnikiem ruchu i już się trasy migracji menelstwa zmieniły. Muszę jeszcze sprawdzić czy "monitoring" nie padł, bo kupiłem minikamerki za 6 dych i to kiepskiej jakości towar. Zdecydowanie lepiej kupić system i wydać z tysiaka.
Sebastian Flak

