...ale weźcie może nie pierdolcie już dłużej i przestańcie wreszcie śmierdzieć wygodnickim etosem nieroba, tzn. tfu! intelektualisty. Ja wiem, że to bardzo wygodne, rejterować w pogardę względem tzw. Januszy - może i zresztą zasadną. Tylko wtedy nie trzeba się już mierzyć z problemem, że się samemu spieprzyło swój kawałek roboty i nie zamierza się przestać tego robić, bo się szkodnictwo wyssało z mlekiem ojców swoich (matek Polacy obrażać nie pozwalają, jakoby).
Nie żaden syndrom, ani nie durnota, tylko zwykła komunistyczna podstawówka, z której plebeje powynosili różne rzeczy, akurat niekiedy w zgodzie z programami nauczania. Te programy zasadzały się na koncepcie, że Polska poległa w starciu z Moskwą tylko i wyłącznie dlatego, że była w niej demokracja. Bo gdyby był w niej carat - a, no gdyby był car, nie król malowany, to by Polacy radę dali i Polska by rosła, aż by się oparła granicami o morza wszystkich kolorów. Tak samo powstaniami zarządzali dobrze dyktatorzy, a kolegialne zarządy demokratów robiły to źle; i tak samo Polskę z niebytu wyciągnął nie demokrata (powiedzmy) Dmowski, tylko dyktator Piłsudski. Dlatego plebeje, wychowani na takich wzorcach - a kto odpowiada za to, że nie zetknęli się z innymi? pewno kler katolicki? - czują teraz w kościach, że leży w ich patriotycznym obowiązku wspieranie takiej właśnie władzy, która carat choć z grubsza przypomina. Bo wtedy Polska na pewno nie upadnie po raz kolejny.
Prawda, że proste? To przestańcie z łaski swojej zbijać bąki w Internetach, tylko ruszcie dupy i jedźcie w teren nieść pozytywistyczną oświatę. Nawet nie dlatego, że możecie się obudzić po nagłym, nocnym polexicie, tylko po prostu dlatego, że to jest cnotliwe. Otóż demokracja bez cnót obywatelskich kończy się jak w Usiech ostatnio, że motłoch zachodzi sobie do parlamentu powiesić tego i owego, bo szczerze uważa, że w ten sposób uczyni swój kraj wielkim - i jeszcze zaraża tym przekonaniem gliniarzy.
Ruszcie więc dupy i zacznijcie uczyć zruszczeńców pisowskich, czegoście się na tych waszych studiach o polskości dowiedzieli - albo powstawiajcie sobie w sygnatury, że "ateista nie pracuje", bo wtedy w tym jednym będziecie cnotliwi, że się uczciwie przyznacie, że Polska, że obywatelskość i w ogóle wszelkie wartości pozytywne zwisają wam kalafiorem, a do odpowiedzialności za sprawy większe od was samych, które być może was przeżyją, poczuwacie się jak frankowicze do troski o norki.
Nie żaden syndrom, ani nie durnota, tylko zwykła komunistyczna podstawówka, z której plebeje powynosili różne rzeczy, akurat niekiedy w zgodzie z programami nauczania. Te programy zasadzały się na koncepcie, że Polska poległa w starciu z Moskwą tylko i wyłącznie dlatego, że była w niej demokracja. Bo gdyby był w niej carat - a, no gdyby był car, nie król malowany, to by Polacy radę dali i Polska by rosła, aż by się oparła granicami o morza wszystkich kolorów. Tak samo powstaniami zarządzali dobrze dyktatorzy, a kolegialne zarządy demokratów robiły to źle; i tak samo Polskę z niebytu wyciągnął nie demokrata (powiedzmy) Dmowski, tylko dyktator Piłsudski. Dlatego plebeje, wychowani na takich wzorcach - a kto odpowiada za to, że nie zetknęli się z innymi? pewno kler katolicki? - czują teraz w kościach, że leży w ich patriotycznym obowiązku wspieranie takiej właśnie władzy, która carat choć z grubsza przypomina. Bo wtedy Polska na pewno nie upadnie po raz kolejny.
Prawda, że proste? To przestańcie z łaski swojej zbijać bąki w Internetach, tylko ruszcie dupy i jedźcie w teren nieść pozytywistyczną oświatę. Nawet nie dlatego, że możecie się obudzić po nagłym, nocnym polexicie, tylko po prostu dlatego, że to jest cnotliwe. Otóż demokracja bez cnót obywatelskich kończy się jak w Usiech ostatnio, że motłoch zachodzi sobie do parlamentu powiesić tego i owego, bo szczerze uważa, że w ten sposób uczyni swój kraj wielkim - i jeszcze zaraża tym przekonaniem gliniarzy.
Ruszcie więc dupy i zacznijcie uczyć zruszczeńców pisowskich, czegoście się na tych waszych studiach o polskości dowiedzieli - albo powstawiajcie sobie w sygnatury, że "ateista nie pracuje", bo wtedy w tym jednym będziecie cnotliwi, że się uczciwie przyznacie, że Polska, że obywatelskość i w ogóle wszelkie wartości pozytywne zwisają wam kalafiorem, a do odpowiedzialności za sprawy większe od was samych, które być może was przeżyją, poczuwacie się jak frankowicze do troski o norki.
