PIS zamierza Polakowi przebywającemu w Anglii u którego stwierdzono śmierć pnia mózgu, którego lekarze chcą, za zgodą najbliższej rodziny, odłączyć od aparatury wydać paszport dyplomatyczny i ściągnąć na siłę do kraju.
Trafnie to wszystko skomentował Terlikowski.
W jakich czasach my żyjemy, że Terlikowski jest głosem rozsądku?
Trafnie to wszystko skomentował Terlikowski.
Cytat:Z żalem przyglądam się histerii - niestety podkręcanej także przez polityków - wokół Polaka w Wielkiej Brytanii. Histerii, która niestety, niewiele ma wspólnego z troską o obronę życia, jaka właściwa jest bioetykom katolickim. Dlaczego tak uważam?
Odpowiedź jest prosta i to na kilku poziomach.
1. Odłączenie od aparatury nie zawsze i nie w każdej sytuacji jest eutanazją, i nie zawsze jest złem moralnym. Jakby tego było mało, gdy terapia jest uporczywa i daremna, to jest ono dobrem moralnym, a podtrzymanie na aparaturze człowieka, którego mózg nie żyje, a działa jedynie pień mózgu może być moralnym złem. Uporczywa terapia jest złem moralnym - i jest to także jasne nauczanie Kościoła. Czy tak jest w tym przypadku? To wiedzą lekarze, a pomóc w decyzji mogą im bioetycy.
2. Od tego rodzaju decyzji - dotyczących pogranicza życia i śmierci, absolutnie kluczowych, a nie będących eutanazją, a pytaniem, czy coś jeatuporczywą terapią jest najbliższa rodzina i lekarze. W naszej kulturze oznacza to małżonka i dzieci. Nie rodziców, nie siostrę, a tym bardziej nie polityków czy opinię publiczną, ale małżonka i dzieci. Odebranie im tego fundamentalnego prawa, uznanie, że to nie lekarze, nie żona czy mąż, ale opinia publiczna ma prawo do oceny, czy dana terapia jest uporczywa to także nie ma nic wspólnego z katolicyzmem czy konserwatyzmem.
3. To, że ofiara jest katolikiem wcale nie oznacza, że odrzuca zaprzestanie uporczywej terapii. W tych sprawach katolicy nie tylko mają, ale i mogą mieć, różne opinie. Ośrodki Caritas w Niemczech mają nawet specjalne dokumenty dotyczące ostatniej woli. W pełni zgodne z nauczaniem Kościoła.
4. A już pomysł, by człowiekowi, którego mózg - akurat na to wszystko wskazuje - jest martwy, a działa tylko pień mózgu wręczać paszport dyplomatyczny, a potem, wbrew żonie i dzieciom, lekarzom, którzy od początku go leczą transportować do kraju, narażając na niegodną śmierć w czasie transportu jest zwyczajną polityczną hucpą. Z obroną moralności nie ma to nic wspólnego. Niestety.
W jakich czasach my żyjemy, że Terlikowski jest głosem rozsądku?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

