[lumberjack]

Trochę z innej mańki - pozytywny PiSowiec walczy z sitwą w Gdańsku:

https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...4,79cfc278

---

Przypomnijmy, że w 2019 r. na prośbę zaniepokojonych mieszkańców Moreny Kacper Płażyński pojawił się na wyborach do rady nadzorczej spółdzielni. Kiedy zorientował się, że duża liczba osób posługuje się na zebraniu sfałszowanymi pełnomocnictwami postanowił interweniować we władzach spółdzielni. Nie został jednak wysłuchany. –Mieszkańcy chcieli nagrywać, co tam się dzieje, ale podchodzili do nich panowie bardzo smutnie wyglądający, ale bardzo tędzy, silni, odziani w skóry i wręcz zastraszali mieszkańców, aby przestali nagrywać – opowiadał poseł PiS.

To jednak nie koniec. Na jednym z nagrań, które ujawniliśmy w reportażu wiceprezes Talaśka planował zdyskredytować posła Płażyńskiego. - Napiszemy: panie Płażyński, mamy dokumentację, jak pan sam sobie wypisuje na pełnomocnictwie swoje imię i nazwisko […] Niech pan to upubliczni – instruuje na nagraniu swojego pracownika – Poprosimy zaprzyjaźnionych grafologów, żeby stwierdzili, czy to pana podpis.

Po emisji naszego materiału poseł Płażyński skomentował całą sytuację. "Wiceprezes największej gdańskiej spółdzielni mieszkaniowej LWSM Morena planował oczernić mnie za pomocą ustawionych opinii biegłych sądowych za to, że staram się wyjaśnić i nagłośnić przestępstwa, jakie popełniane są na szkodę dziesiątków tysięcy mieszkańców właśnie przez władze tej spółdzielni" – napisał na swoim profilu na Facebooku.

"Padło polecenie, aby »zniszczyć Płażyńskiego«. I mimo że są wykonane z ukrycia nagrania dokumentujące całą intrygę, choć na taśmach uwieczniono, że w SM Morena afera goni aferę – nikomu nie spadł za to włos z głowy" – dodał.

"Pytam prokuraturę, dlaczego przez lata, dysponując niezbitymi dowodami, nie potrafi przerwać spirali przestępstw i kłamstw? I dlaczego o tym, że planowane jest przeciwko mnie przestępstwo, muszę dowiadywać się z publikacji Onetu?" – zapytał.