Cytat:Stawiam jednak na przejście do rzeczywistości rozszerzonej. Już teraz fora i blogi to anachronizm. Mało kto potrafi się skupić na dłużej, mało kto chce tracić czas na skomplikowane urządzenia i relacje.
Na pewno dużo racji w tym, co napisałeś. Ja dodałabym do tego prokrastynację. Technologia zamiast, jak na początku, zbliżać ludzi, zaczęła ich oddalać. Jeszcze w pierwszych latach komórek ludzie dzwonili do siebie, teraz dzwonienie to jest już coś i wielu ludzi telefonów nie odbiera, uważając, że to w jakiś sposób narusza ich prywatność. Chcą kontaktu z innymi, ale niekoniecznie w momencie, w którym pasuje to tym innym. Jeszcze trochę i dzwonienie (za wyjątkiem spraw formalnych, zawodowych i do najbliższej rodziny) stanie się faux pas. Jako osoba, która nie przepada za pisaniem smsów, często wolę zadzwonić i załatwić coś, porozmawiać z kimś od razu - bez czekania na tekstową odpowiedź; nauczyłam się już, że nie z wszystkimi tak się da. Najbliższa rodzina i przyjaciele - tak, przy czym im niższa wieku tym większa chęć na pisanie, nie rozmawianie. Znajomi - dzwoni się tylko wtedy, kiedy jest coś bardzo pilnego. Smutne, ale cóż, takie życie. Zresztą i smsowanie staje się czymś nie zawsze stosownym, wiadomość na facebooku czy whatsappie jest mniej personalna, więc łatwiejsza do wysłania.
Innym przykładem (który trochę przeczy twojej teorii) jest czat kontra forum, a konkretnie mam na myśli czat na katoliku. Zanim pojawiłam się na forum katolika, chodziłam od czasu do czasu na czat. Było to przyjemne miejsce, z operatorami o różnym stopniu poczucia humoru (w porównaniu z moderacją forum katolika byli sympatyczni i dość otwarci). Wielu stałych bywalców, można było porozmawiać, pośmiać się, dostać bana na dwie godziny i wrócić. Po wywaleniu mnie z forum chodziłam na czat rzadziej, kilka razy do roku. Ostatni rok czy dwa weszłam kilka razy, o różnych porach i nie było literalnie nikogo (poza mną). Forum przetrwało, czat nie.
Na forum trzeba wysilić się trochę bardziej, jeśli chodzi o wartość przekazywanej treści. W tym aspekcie forum jest trudniejsze. Na czacie natomiast ma się (wirtualny) kontakt z innymi na żywo, w realnym czasie. I dlatego chyba czat przestał być atrakcyjny. Im młodsi ludzie, tym mniej chętni do rozmawiania, bardziej zaś skłonni do prokrastynacji w zakresie relacji międzyludzkich. Fora jeszcze przez jakiś czas zostaną, ale średnia wieku użytkowników będzie rosła. Dojdzie do sytuacji, w której dyskusja z kimś na forum będzie zbyt osobistym kontaktem.
(Tak naprawdę nie wiem, dlaczego ludzie przestali przychodzić na czat na katoliku. Zgaduję.)
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

