Taki wysiłek dla serca nie jest obojętny. Oby nic, może zwykłe kołatanie od zwiększonego obciążenia, ale powinieneś się opamiętać. Z drugiej strony, jeśli nie nosiłeś worów w tym momencie, a działo się to na spoczynku i pojawiło się "znikąd", to normalną pracą serca chyba to nie było.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

