Nie wiem, kurde. Od iluś dni mierzę sobie ciśnienie i puls i z rana wychodzi zawsze książkowo 120/80 a puls ok. 70; teraz sobie też sprawdziłem i też wyszło 120/80 tyle że puls mi wyszedł 85. Taki jest ponoć dobry u młodzieży, ale nie u starszych ludzi. A w sumie chyba do młodzieży już się nie kwalifikuję. Z drugiej strony niedawno wróciłem z sanków z dzieciokiem. Ale mimo dobrych wyników pomiarów cały czas odnoszę wrażenie jakiegoś dyskomfortu. Tak jakby organizm domagał się ode mnie wiecznego zapierdolu. A może tym stachanowcowaniem doprowadziłem do przerostu mięśnia sercowego? Chujwi. Chyba se pójdę prywatnie na to EKG. albo może to jakaś nerwica/stres? Niby wszystko jest ok, a ciągle martwię się o przyszłość, o ojców czy ich covid nie zajebie i to czy uda mi się udźwignąć ciężar obranych celów. A może rzeczywiście mam serce pocovidowe? A może przez to, że dzieciok nie daje się wyspać ani odpocząć? Jak jeszcze przez tydzień tak będzie, to pójdę do lekarza. Albo se kupię coś na uspokojenie i zobaczę czy to coś pomoże.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

