Gawain napisał(a): Pasowałoby żeby pojawiła się partia solidarnościowa, która stworzy mit łączenia Narodu po rozbiciu przez duopol PO-PiS.Przecież Hołownia w to gra. A w sumie i Kosiniak.
Gawain napisał(a): Nie no, frankizm nie miał globalizacji na głowie, Internetu ani nowej rewolucji przemysłowej w zanadrzu.Co ważniejsze, nie miał na głowie społeczeństwa konsumpcyjnego.
Gawain napisał(a): To coś co mamy w Polsce to zdechnie najdalej w następnej kadencji. Relikty mają to do siebie, że zdychają w dynamicznych warunkach.Ano.
Gawain napisał(a): PiS jako konstrukt jest zespolony jedynie osobą Kaczora, zabraknie kaczora to PiS runie jak domek z kart.W najbardziej pesymistycznym scenariuszu. Kaczyński stworzył system, w którym każdy pod każdym dołki kopie, każdy każdemu świnię podkłada, każdy kombinuje jak drugiemu szydło pod ziobro w bić, a wobec wodza nikt na serio lojalny nie jest, bo wódz nie jest lojalny wobec nikogo, każdego może sponiewierać jak mu coś odbije, a wielu ma już urazy z przeszłości. Do tego wszyscy widzimy, jaki tam jest materiał ludzki (taki jaki może się w takim systemie zaadaptować). Jak się zrobi gorąco, to się rozleci jeszcze bardziej niż klika Janukowycza, bo tam mieli jednak wspólne bardziej długofalowe interesy.
Żarłak napisał(a): Żeby nie zdechło tworzą oligarchię.Właśnie niezbyt. Tworzą jakąś głupawą nomenklaturę. Oligarchia zakłada jednak jakąś autonomię elementów, a na to prezes jest zbyt paranoiczny. Rak rośnie w sektorze państwowym, gdzie go można bardzo szybko wyciąć (dlatego JK poszedł w ten kierunek, urzędnika może jedną decyzją wypieprzyć jakby ten zaczął fikać, biznesmena uwłaszczonego na państwowym tak łatwo nie znacjonalizuje), nie w prywatnym, gdzie najwyżej można by to powoli asymilować.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

