neuroza napisał(a): Jeszcze wracając do kwestii wstydu...moim zdaniem jest to strategia łagodzenia chęci ostracyzmu/linczu/odrzucenia ze strony grupy. Jeśli ktoś się nie wstydzi zachowań, które grupie się nie podobają, to grupa może uznać taką osobę za zagrożenie, co z kolei może zagrażać jednostce. Wstyd jest zatem strategią przetrwania. Jest to element wzajemnej manipulacyjnej gry między jednostką a grupą. Grupa chce manipulować jednostką, aby jej zachowanie mieściło się w pewnych ramach. Jednostka zaś chce manipulować grupą (włączając tryb wstydu), aby dała jej święty spokój. Tak naprawdę, można przecież nieraz świadomie wybrać aby zmienić perspektywę na taką, że tak naprawdę przecież nie ma się czego wstydzić...tylko wtedy grupie może się taka postawa nie spodobać.
Generalnie wstyd służy do kontrolowania jednostek. Z mniej lub bardziej dobrych pobudek.
Ludzie wychowywani w katolicyzmie powinni wstydzić się cudzołóstwa czy też uprawiania seksu przed ślubem tymczasem młodzi Polacy wstydzą się, że mają "już" te 16 czy tam 18 lat a jeszcze się nie seksili.
W sumie racja, że wstydem wywiera się na ludzi presję, tylko że w naszym społeczeństwie działa to chujowo czyli:
- wstydź się, bo się jeszcze z nikim nie łupałeś
- wstydź się bo nie pijesz
- wstydź się bo nie jesz mięsa (tak, uważam, że nie powinno się tłamsić wegetarian z powodu schabosceptycyzmu)
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać


