lumberjack napisał(a): Jak tak się patrzy na zachowania społeczeństw/ludzi, to można wywnioskować, że siła przewodnia ludzkości - która będzie ciągnęła nasz gatunek w górę albo przynajmniej która jest na tyle ogarnięta i rozumna, że nie da się zniszczyć jakiemuś wirusowi - znajduje się nie w Europie czy USA tylko tam gdzie są Tajwany, Hong Kongi, Singapury, Koree Południowe i inne Japonie.Rzecz w tym, że tu nie chodzi raczej o rozumność i ogarnięcie obywateli wyżej wymienionych krajów azjatyckich a raczej o wpajaną im obowiązkowość, sumienność i przede wszystkim posłuszeństwo wobec nakazów. To nie jest tak, że przeciętny Japończyk rozkminia czy rozsądnie jest spotkać się z grupą przyjaciół czy pójść na imprezę podczas pandemii - on po prostu jest posłuszny nakazom państwa. Może nie w takim stopniu jak jego dziadkowie, którzy masowo szli na samobójczą śmierć dla cesarza pod koniec drugiej wojny, ale jednak.
Dla Europejczyka (może oprócz Niemców) to nie do pojęcia, a Polaka tym bardziej. U nas zaufanie i posłuszeństwo wobec zaleceń i nakazów państwowych jest, nie bez powodów, raczej znikome. W czasie pandemii prowadzi to do tego, że Janusz Wolnomyśliciel sobie robi co chce. I nie dlatego że jest głupi czy głupszy od Japończyka tylko nieposłuszny. Co bedzie mu jakiś Szumowski pitolił, Janusz wie lepiej, tym bardziej że mu na fejsie wszystko potwierdzili a do tego jeszcze znaleźli winnego całego zajścia, czyli Billa.
Tylko jak Janusza skłonić do posłuszeństwa? Jest pewien dobry sposób - przestraszyć go. Jak kolegę z pracy - złapał covida, przeleżał 5 dni w łóżku ledwo dychając i z niedowiarka antyszczepionkowca stał się wiernym i posłusznym obywatelem. Poziom wiedzy na temat wirusa bynajmniej mu się nie poprawił ale osobiste doświadczenie sprawiło, że zdarzył się cud. Wcześniej żadne naukowe argumenty czy logiczne wywody nie były go w stanie przekonać.
Tymczasem Koreańczyk czy Japończyk, nawet ten mniej ogarnięty i rozumny nawet się nad tym nie zastanawia tylko posłusznie podąża za nakazami i akurat w czasie pandemii wychodzi na tym lepiej.

