https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/k...Y-F9CHh228
Jak tak dalej pójdzie to najpierw zbankrutujemy a potem wymrzemy.
Cytat:Pandemiczne załamanie pokazuje, że wracamy do dramatycznej (pod kątem dzietności) sytuacji z roku 2003, kiedy liczba urodzonych dzieci wyniosła 351 tys. Po chwilowych wzrostach, m.in. w 2009 r., kiedy urodzenia wyniosły 417 tys., oraz w 2017 r., kiedy również odnotowano pik przekraczający 400 tys. urodzeń, od kilku lat widać spadek. W ostatnim roku urodziło się 355 tys. dzieci (jak podaje GUS), czyli niemal tyle ile w najgorszym 2003 r. W efekcie to był trzeci najgorszy rok z tak niską liczbą urodzeń od czasów II wojny światowej. W tym kontekście dodatkowy pandemiczny spadek jest bardzo niepokojący. ‒ Bo i też bardzo trudny do odwrócenia ‒ mówi prof. Irena Kotowska.
Jak tak dalej pójdzie to najpierw zbankrutujemy a potem wymrzemy.
Sebastian Flak

