Dla paru utrata władzy to nie tylko ryzyko ciupy, ale i zagrożenie dla integralności zwieraczy odbytu. Taki Kuchciński, młody Kurski czy Jakimowicz nie mieliby łatwego życia pod celą.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

