"Tzn" w sensie co miałem dokładnie na myśli czy "tzn" w sensie jak do tego doprowadzić?
Ot chciałbym - na przykład - żeby przestano wrzucać do klatki "pa Rychu, dorobił się - złodziej" ludzi autentycznie zaradnych i sprytnych. Żeby indywidualizmu nie traktowano jako destabilizującej przywary. Żeby przeciętny szaraczek był raczej motywowany do poprawy swojego statusu, a nie utwierdzany w tym, że to on jest gość, a "tamci" dorobili się na jego nieszczęściu. Żeby przestać straszyć tym, co Johannom, Jamesom i Hansom na co dzień w ogóle w życiu nie przeszkadza.
Populistyczna retoryka PIS uderza właśnie w te tony: ty, biedny, uciemiężony człowieku byłeś gnojony przez "nich", ale my "ich" przegoniliśmy i przywróciliśmy ci godność. Tylko, czy aby na pewno? Czy szaremu człowiekowi godność przywróci to, że dostanie do ręki kilka stówek i poklepie się go po ramieniu? Nie mówimy o pewnym odsetku, który dzięki temu odbił się od skrajnego ubóstwa, ale o tej zdecydowanej większości elektoratu.
I nie wiem co to mogłoby zmienić... Z jednej strony młode pokolenia w pewnych sferach się z obecną władzą rozjadą, a z czasem to oni będą mocniej wpływać na wyniki wyborów. Z drugiej - przestałem już w nich wierzyć po wyborach prezydenckich. No i odnośnie Twojego ostatniego zdania - gros ludzi właśnie nie widzi tego, że wąska grupa kręci wały i się bogaci ich kosztem, bo przedstawia się im się alternatywną wizję, w którą oni bezkrytycznie wierzą. I nieważne, że ta wizja jest skrajnie groteskowa.
Ot chciałbym - na przykład - żeby przestano wrzucać do klatki "pa Rychu, dorobił się - złodziej" ludzi autentycznie zaradnych i sprytnych. Żeby indywidualizmu nie traktowano jako destabilizującej przywary. Żeby przeciętny szaraczek był raczej motywowany do poprawy swojego statusu, a nie utwierdzany w tym, że to on jest gość, a "tamci" dorobili się na jego nieszczęściu. Żeby przestać straszyć tym, co Johannom, Jamesom i Hansom na co dzień w ogóle w życiu nie przeszkadza.
Populistyczna retoryka PIS uderza właśnie w te tony: ty, biedny, uciemiężony człowieku byłeś gnojony przez "nich", ale my "ich" przegoniliśmy i przywróciliśmy ci godność. Tylko, czy aby na pewno? Czy szaremu człowiekowi godność przywróci to, że dostanie do ręki kilka stówek i poklepie się go po ramieniu? Nie mówimy o pewnym odsetku, który dzięki temu odbił się od skrajnego ubóstwa, ale o tej zdecydowanej większości elektoratu.
I nie wiem co to mogłoby zmienić... Z jednej strony młode pokolenia w pewnych sferach się z obecną władzą rozjadą, a z czasem to oni będą mocniej wpływać na wyniki wyborów. Z drugiej - przestałem już w nich wierzyć po wyborach prezydenckich. No i odnośnie Twojego ostatniego zdania - gros ludzi właśnie nie widzi tego, że wąska grupa kręci wały i się bogaci ich kosztem, bo przedstawia się im się alternatywną wizję, w którą oni bezkrytycznie wierzą. I nieważne, że ta wizja jest skrajnie groteskowa.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

