DziadBorowy napisał(a): A znajdź mi jakiekolwiek badanie które potwierdza, że 4/5 przechodzi bez objawów. Bo na mój gust ktoś tak napisał na zasadzie szacunku gdzieś w kwietniu tamtego roku i ta liczba teraz sobie krąży.
Zresztą znalezione w necie:
"Z naszych szpitalnych doswiadczen wynika, ze w sumie nie ma czegos takiego jak zakazenie bezobjawowe. Osoby, ktore uzyskaly pozytywny test, a nie mialy objawow - nie byly chore, zakazone, a jedynie mialy kontakt z wirusem i to wlasnie test wykazal. A taki "dodatni kontakt" nie daje zadnej odpornosci i nie chroni przed zakazeniem."
Też opinia ale moim zdaniem bliższa prawdy niż to masowe przekonanie, że "ja już na pewno przechorowałem bezobjawowo, bo przecież z tyloma ludźmi kontakt miałem". Zwłaszcza, że potwierdzają ją wyniki testów na przeciwciała u znajomych osób.
Ale w Polsce jest taka polityka, że badania robi się tylko objawowcom. Trzeba by znaleźć statystyki z jakiegoś bogatego kraju, który bada prewencyjnie wszystkich, a nie z takiej bananowej republiki jak nasza.
DziadBorowy napisał(a): Też opinia ale moim zdaniem bliższa prawdy niż to masowe przekonanie, że "ja już na pewno przechorowałem bezobjawowo, bo przecież z tyloma ludźmi kontakt miałem". Zwłaszcza, że potwierdzają ją wyniki testów na przeciwciała u znajomych osób.
No właśnie to z kolei daje do myślenia. Nie tak łatwo się zarazić. I naprawdę nie wiem jak trzeba być nieuważnym, żeby wdechnąć odpowiednią dawkę covida. Można zjeść obiad z covidowcem; covidowiec może trzymać ci lustro/półkę/kilka innych rzeczy w trakcie białego montażu; może ci chuchać prosto w twarz i nic.
Chyba, że jestem w tych 10% naturalnie odpornych na covida - w co wątpię oczywiście i nie zakładam, że tak jest.
Smokepsv napisał(a): No i w głowie mam już taki mętlik że szok. Przez wszystkie fale pandemii nie byłem jako tako chory. Parę dni miałem wrażenie, że nie mam węchu, po zrobieniu testu z krwi na przeciwciała wyszło że mam ich 20 jednostek. Miesiąc temu 3 doby byłem w jednym domu z dwiema osobami, które były chore na covid. I co? Wychodzi, że mogłem nie przechorować?
A czy te osoby kaszlały? Może jak ktoś ma wirusa, ale przebywasz z nim w momencie, w którym choroba nie jest zaawansowana, to nie ma takiego znowu ryzyka... Zwracam uwagę na stan zdrowia ludzi u których coś robię i nie widziałem nikogo obłożnie chorego ani nawet lekko przeziębionego. Dopiero dwa/trzy tygodnie po mojej robocie ktoś tam dzwoni do mnie i uprzedza, że ma covida. I tak jak rozmawiam z tymi ludźmi to najczęściej jest to jakaś lekka temperatura przez kilka dni.
Gawain napisał(a): Dziwi tylko nasilenie zachorowań.
No dziwne właśnie.
---
A jest jakaś polityka rządu odnośnie wesel? Bo już kurde na dwa jestem zaproszony i fajnie jakby tego w ogóle zakazali a tak to będę musiał jakieś głupie wymówki wymyślać i jeszcze dochodzi walka z kobitą, bo to wesela z bliskiej i ważnej dla niej rodziny.
Jeszcze trochę i zacznie się sezon na wesela i znowu się covid rozsieje. A to też dziwne, że dyskoteki, bary i kluby pozamykane, a domy weselne będą mogły organizować imprezy. Przecież jak człowiek chla to się nie pilnuje i nie będzie ostrożny. Wypije se coś z czyjej szklanki etc.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać


