DziadBorowy napisał(a): oraz magiczne przekonanie ludzi, że jak się przez rok nie zarazili to już im nic nie będzie.
To nie takie znowu magiczne przekonanie. Jeśli z każdej strony jesteś bombardowany informacjami o szalejącej epidemii i w twoim otoczeniu już wielu znajomych miało covida, to najprościej założyć, że już się miało styczność z wirusem.
DziadBorowy napisał(a): Przypadek znajomego. Wystarczyło 20 minut jazy autem - bez maseczki ale z otwartym oknem z osobą u której później wystąpiły objawy potwierdzone testem aby znajomy też się zaraził. Z drugiej strony znam przypadki, że chorował w domu małżonek a drugiemu nic nie było.
No właśnie dziwne to i niezrozumiałe. Też znam przypadek kilku osób żyjących pod jednym dachem, gdzie połowa ma, a połowa nie ma covida i w sumie nie wiadomo czemu. Przecież to powinno być pewne, że wszyscy złapią.
E.T. napisał(a): A tak serio, to zauważyłem ciekawe zjawisko pt. knajpa, fryzjer czy salon urody z oknami zupełnie zaklejonymi folią z logo, informacją i grafiką(coś często spotykanego w przypadku autobusów, tylko one oklejone reklamami). Wygląda to tak, jakby te lokale czy punkty usługowe były czynne, ale tylko dla wtajemniczonych.
Ciekawe czy tak jest naprawdę. Może tak być. Chociaż to ryzykowne. Bezpieczniej dla fryzjera będzie chodzić do klientów niż żeby klienci przychodzili do "zamkniętego" salonu.
Iselin napisał(a): Różni ludzie mają podobno różne zdolności zarażania. Niektórzy są w miarę bezpieczni, a inni mają w nosie i gardle tyle tego wirusa, że zarażają wszystkich dookoła.
Może i tak. Nie znam się. Wydaje mnie się jednak, że w ciągu ostatniego roku miałem kontakt z tyloma ludźmi, że na pewno byli pośród nich bardziej i mniej zarażający.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

